Galeria śląskiej sztuki sakralnej już otwarta

Joanna Juroszek

publikacja 20.12.2015 22:48

Czym są cymborium, palmatorium, palka i gdzie ukryta była jedna z najcenniejszych rzeźb sakralnych, można dowiedzieć się na nowej wystawie Muzeum Śląskiego.

Galeria śląskiej sztuki sakralnej już otwarta Madonna z Dzieciątkiem z Knurowa, ikona wystawy Joanna Juroszek /Foto Gość

Mowa o "Galerii śląskiej sztuki sakralnej", szóstej stałej ekspozycji w nowej siedzibie Muzeum Śląskiego w Katowicach przy ul. T. Dobrowolskiego 1.

Od niedzieli 20 grudnia w podziemiach dawnej kopalni "Katowice" oglądać można górnośląskie obrazy, rzeźby, rzemiosło i tkaninę artystyczną z okresu gotyku i czasów nowożytnych. Mowa o dziełach od końca XIV do XVIII wieku.

Madonna ukryta w wieży

Ikoną wystawy jest rzeźba Madonny z Dzieciątkiem z Knurowa z 1420 roku. Najstarszym prezentowanym dziełem jest drewniana rzeźba Tronującej Madonny z Dzieciątkiem z 1380 roku, odnaleziona w 1933 roku w Miasteczku Śląskim. 

O Madonnie z kościoła św. Wawrzyńca w Knurowie mówi kurator wystawy, Henryka Olszewska-Jarema: "Przepiękna, gotycka Madonna, która wpisuje się w nurt międzynarodowego stylu rzeźbiarskiego zwanego Pięknymi Madonnami. Pięknymi, bo istotnie jest to tak wyidealizowana uroda kobieca, dworska, która jednocześnie odzwierciedla piękno duchowe Maryi".

Kurator podkreśla, że historia tej rzeźby, jak i wielu innych prezentowanych na wystawie, jest niezwykle ciekawa. - One wszystkie kiedyś były zapomniane, leżały na strychach, bo wymiana wnętrza wyposażenia kościołów poprzednie dzieła skazuje na zapomnienie. Ta rzeźba była poniszczona, w strasznym stanie znaleziono ją w wieży kościoła knurowskiego.

Tam też znajdowała się rzeźba św. Anny Samotrzeciej z 1390 roku. Dzieło to tzw. Madonna na Lwie, przedstawienie poprzedzające Piękne Madonny.

Główna oś wystawy, choć trudno to zauważyć, symbolizować ma nawę świątyni, na końcu której znajduje się tryptyk gotycki (jako forma ołtarza), a w bocznych przestrzeniach - eksponaty nawiązujące do umiejscowienia kaplic. Wystawa prezentowana jest w półmroku.

- Zwróciliśmy uwagę na to, żeby wyakcentować wątek św. Barbary, tak istotnej patronki Górnego Śląska. Dlatego wizerunek św. Barbary sąsiaduje z wystawą o historii Górnego Śląska i jednocześnie wprowadza w sferę śląskiego sacrum - tłumaczy Henryka Olszewska-Jarema.

- Na wystawie widać szkołę czeską pomiędzy Wrocławiem a Czechami i szkołę niemiecką XV, XVI, XVII w. - wyjaśnia Alicja Knast, dyrektor MŚ, tłumacząc wielowarstwową kulturę i historię Górnego Śląska.

Prawda w muzeum

Większość spośród 110 eksponatów to zbiory Muzeum Archidiecezjalnego w Katowicach przekazane w długoletni depozyt. Depozyt to realizacja pomysłu już z okresu międzywojnia. W niedzielę chwilę przed otwarciem wystawy przypomniał o tym abp Wiktor Skworc.

- Sporządzono stosowne umowy o depozycie i eksponaty zostały przekazane do Muzeum. Niestety noc hitlerowskiej okupacji uderzyła na Górnym Śląsku nie tylko w ludzi; także w kulturę - i dlatego Muzeum Śląskie zostało zburzone (nie zostały nawet fundamenty!) a eksponaty przekazano do niemieckiego Muzeum w Bytomiu, gdzie w jego piwnicach przetrwały czas okupacji i cały okres PRL-u. Dopiero w roku 1980 - dzięki Solidarności - i energicznym zabiegom ówczesnego biskupa katowickiego Herberta Bednorza, mogliśmy je odzyskać. Wszystkie eksponaty będące własnością diecezji katowickiej, a które jako depozyt zalegały w magazynach Muzeum w Bytomiu, zostały diecezji katowickiej, jako formalnemu właścicielowi - zwrócone. Szczególne zasługi w tym odnajdywaniu i odzyskaniu eksponatów miała śp. pani Maria Król. Prostą konsekwencją tego faktu było urządzenie w 1983 r. w odzyskanym skrzydle Kurii Metropolitalnej Muzeum Diecezjalnego. Jego pierwszym dyrektorem był ks. Józef Pawliczek, a po nim ks. dr Jerzy Myszor - wyjaśniał.  

Metropolita katowicki wskazał też na związki między kulturą, historią a sztuką sakralną. Przypomniał również, że prezentowane w muzeum dzieła mówią nie tylko o ich "twórcach, często anonimowych, mecenasach sztuki i kultury". - Przypominają i przekazują też prawdę, którą komunikować miały każdemu, kto na nie patrzy. Ostatecznie świadczą o Prawdzie, której imię zapisujemy z dużej litery - akcentował.

Mała lekcja liturgii

Na ekspozycji zobaczyć można również szaty i naczynia liturgiczne. Żeby dobrze odczytać ich funkcje, muzeum przygotowało specjalny słowniczek, wyjaśniający znaczenie ich nazw.

I tak cyborium (łac. ciborium - czara, puchar) to po prostu kielich z wieczkiem, służący do przechowywania Komunii; palmatorium (łac. candela Bugiae) to świeca z miasta portowego w Algierii, gdzie była wytwarzana. Niski lichtarzyk z rączką i świecą woskową był używany podczas Mszy z biskupem. Palka (łac. palla - zasłona) z kolei to dobrze nam znana mała kwadratowa koperta naciągnięta na sztywny kartonik. Nakrywa się nią kielich podczas Eucharystii.

W słowniczku znajdziemy też wyjaśnienie chociażby kapy, bursy, puryfikaterza czy korporału.

Tworzenie kolekcji w okresie międzywojnia rozpoczął prof. Tadeusz Dobrowolski, a wzbogacił ją cenny depozyt Muzeum Archidiecezjalnego w Katowicach.

To szósta - i ostatnia - stała ekspozycja w gmachu Muzeum Śląskiego. Na przyszły rok, jak wyjaśnia Alicja Knast, planowane jest otwarcie dwóch instalacji w Galerii jednego dzieła i kilka ekspozycji, w tym jednej stałej w dawnej stolarni. Wystawa dotyczyć będzie Tomka Wilmowskiego, bohatera wymyślonego przez mieszkającego w Katowicach Alfreda Szklarskiego.