Nowy kościół w północnej dzielnicy Chorzowa jest już gotowy. Wyrósł na miejscu starego, przerobionego ze... stodoły.
Święta Rozalia w nowym kościele
Przemysław Kucharczak /Foto Gość
W jego ławkach mieści się około 400 osób. Nosi rzadkie wezwanie – Matki Bożej Nieustającej Pomocy i św. Rozalii. Maryja – wiadomo. Skąd jednak wzięła się w Chorzowie-Maciejkowicach Rozalia, XII-wieczna święta z dalekiego Palermo na Sycylii?
300 ludzi umiera
– To ma związek z epidemią cholery, która dotknęła te okolice w drugiej połowie XIX wieku. W samych Maciejkowicach zabiła około 300 osób – mówi ks. Paweł Bul, proboszcz i budowniczy nowego kościoła. – Otóż św. Rozalia była księżniczką, która jednak rozpoczęła życie pustelnicze i zmarła zapomniana. W Palermo szalała zaraza. Kiedy znaleziono szczątki Rozalii i przenoszono je przez Palermo, zaraza ustała.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.