Zabrakło determinacji

prze

publikacja 29.11.2015 12:52

O zaniechaniach Skarbu Państwa wobec górnictwa mówił abp Wiktor Skworc.

Zabrakło determinacji "Barbórkowa" Msza św. w kościele w Rybniku-Boguszowicach Przemysław Kucharczak /Foto Gość

- Mijający rok potwierdził, że właściciel naszych kopalń i kopalin - Skarb Państwa - jest właścicielem niewydolnym, nieumiejącym skutecznie przeprowadzić koniecznych reform w górnictwie węglowym - ocenił 29 listopada arcybiskup katowicki.

Mówił o tym w czasie "barbórkowej" Mszy św. w kościele św. Barbary w Rybniku-Boguszowicach. Była ona transmitowana przez Program 1 Polskiego Radia. - Mimo deklaracji i obietnic, mimo podpisanego porozumienia, mimo wprowadzonej szybką ścieżką legislacyjną ustawy, zabrakło determinacji, a na końcu nawet czasu do jej realizacji - przypomniał metropolita.

Odpowiedzialni związkowcy

Zaniechanie ze strony rządzących porównał do grzechu zaniedbania. Ostrzegł, że z tego powodu w górnictwie następuje kumulacja problemów, a to grozi eskalacją.

Zabrakło determinacji   Abp Wiktor Skworc Przemysław Kucharczak /Foto Gość Jednocześnie abp Skworc zwrócił uwagę na odpowiedzialne zachowanie związkowców w czasie ostatnich niepokojów w kopalniach.

- W tym roku można było zauważyć jakościową zmianę w podejściu do rozwiązywania finansowego zadłużenia górniczych przedsiębiorstw ze strony związków zawodowych, które, kiedy trzeba było, poszły w porozumieniu z górnikami na daleko idące ustępstwa w kwestii płac dla ratowania zakładu pracy. Taka postawa związków zawodowych, pełna społecznej odpowiedzialności i solidarności, jest godna zauważenia i podkreślenia. Kładzie ona kres obrazowi górniczych związkowców, którzy, najeżdżając na Warszawę, brutalnie domagają się swego - podkreślił.

Koniec świata nas nie ominie

Arcybiskup katowicki w czasie Mszy, na której modlono się za górników, mówił także o "innym horyzoncie zdarzeń". - To znaki czasu, znaki końca świata - powiedział. Przypominał słowa Jezusa: "Moce niebios zostaną wstrząśnięte". Nawiązał do wstrząsów, których ludzkość już doświadcza - "wojen, prawdziwej wędrówki ludów, ocieplenia klimatu o nieprzewidywalnych do końca skutkach".

- Znaki końca świata są obecne w ludzkich dziejach. A to oznacza, że żyjemy w permanentnym stanie przemijania świata. Jednak, jak jesteśmy w stanie przyzwyczaić się do huku pociągów, szumu samochodów, różnego rodzaju hałasów, tak jesteśmy też w stanie przywyknąć do tego, że kataklizmy zapowiadane przez Jezusa, katastrofy stale obecne w naszej historii, przybierają nudną szatę zwyczajności - choć różnią się liczbą ofiar czy zasięgiem zniszczeń. A my, słysząc o setkach czy tysiącach ofiar, pozostajemy bierni, stwierdzamy, że katastrofy były, są i będą, byleby nas omijały. A jednak koniec świata nas nie ominie - wszak kiedyś zgaśnie słońce, wcześniej dla naszych oczu, podobnie nie minie nas powtórne przyjście Pana - powiedział.

Stań po jasnej stronie

Zabrakło determinacji   Abp Wiktor Skworc przewodniczy Mszy św. w Rybniku-Boguszowicach Przemysław Kucharczak /Foto Gość Zapytał, czy kiedy przyjdzie Jezus, będziemy mogli nabrać ducha i podnieść głowy, bo zbliża się nasze odkupienie. I czy będziemy mogli stanąć z radością naprzeciw Sędziego. A później zaczął na te pytania odpowiadać: - Mamy nadzieję w miłosierdziu Bożym. Owszem, jeśli na koncie naszego życia zadany nam czas będziemy mieli zapisany modlitwą i czuwaniem, dobrymi uczynkami, o co prosiliśmy w modlitwie mszalnej. Drodzy Bracia i Siostry, już od dziś, od pierwszego dnia Adwentu, stańmy po jasnej stronie zbliżającego się dnia Pańskiego - powiedział.