Tu chciał umrzeć

ds, prze

|

Gość Katowicki 46/2015

publikacja 12.11.2015 00:00

Przy konfesjonale po lewej stały kwiaty i zapalony znicz. To miejsce, w którym spowiadał zmarły kapłan. Parafia pw. Opatrzności Bożej na Zawodziu w Katowicach pożegnała swojego proboszcza.

 Zdjęcie ks. Eugeniusza Breitkopfa na jego Mszy św. pogrzebowej. Przy ołtarzu abp Wiktor Skworc Zdjęcie ks. Eugeniusza Breitkopfa na jego Mszy św. pogrzebowej. Przy ołtarzu abp Wiktor Skworc
Przemysław Kucharczak /Foto Gość

Ksiądz Eugeniusz Breitkopf zmarł 4 listopada na probostwie, na którym spędził 30 lat. Chorował od przeszło pół roku. Miał 65 lat. W homilii w dniu pogrzebu abp Wiktor Skworc podkreślał pokorę zmarłego kapłana i jego skoncentrowanie na Eucharystii. Przywołał też poruszający fakt: ks. Eugeniusz na swoim obrazku prymicyjnym zamieścił słowa św. Karola Boromeusza, a odszedł w dniu wspomnienia liturgicznego tego świętego… Arcybiskup Skworc wspominał, że ks. Eugeniusz grał na organach już w seminarium. – Muzyka była jego drogą do tego, co święte, nieśmiertelne i Boże – mówił, nawiązując do jego pasji muzycznej. Ks. Breitkopf doprowadził m.in. do wybudowania w kościele na Zawodziu jednych z najlepszych organów w Polsce. Pod względem konstrukcji i brzmienia ten znakomity instrument nawiązuje do francuskiego baroku. Odbywają się tutaj koncerty organowe. „Dzięki niemu [zmarłemu proboszczowi] mogliśmy zapoznawać studentów Akademii Muzycznej z tajnikami baroku francuskiego” – napisał profesor Julian Gembalski w odczytanym na pogrzebie podziękowaniu.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.