Jesienią, kiedy wydaje się, że wszystko wokół umiera, w hospicjach rodzi się nowe życie.
Żonkil jest symbolem nadziei na całym świecie
Jan Hlebowicz /Foto Gość
Wolontariusze wychodzą przed szkoły, kościoły, urzędy miasta, biblioteki publiczne. Z łopatami w rękach pochylają się nad czarną ziemią i zasadzają w niej cebulki żółtych żonkili. Symboli nowej nadziei. Akcja „Pola nadziei” przywędrowała do nas z Edynburga. W Polsce po raz pierwszy zorganizowało ją krakowskie Hospicjum św. Łazarza. – W tej chwili uczestniczy w niej około 50 hospicjów z całej Polski, w tym od dwóch lat nasz dom – mówi Joanna Matyja, koordynatorka ds. wolontariatu w Archidiecezjalnym Domu Hospicyjnym bł. Jana Pawła II w Katowicach.
Celem akcji jest edukacja i uwrażliwienie ludzi na działalność hospicjów i los osób chorych terminalnie, a także pozyskiwanie funduszy na utrzymanie hospicjów. – Bardzo ważna jest informacja, która przy tej okazji dociera do wielu osób – mówi J. Matyja. – Często gdy w rodzinie pojawia się choroba nowotworowa w stanie terminalnym, nie wiemy, dokąd się udać, gdzie szukać pomocy, i poruszamy się w tej rzeczywistości po omacku. Dzięki tej akcji wielu ludzi dowiaduje się, że hospicjum jest też po to, aby im w tym momencie pomóc.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.