Marżuha buja się w ogródku

Przemysław Kucharczak

|

Gość Katowicki 39/2015

publikacja 24.09.2015 00:00

Chrześcijańscy uchodźcy na Śląsku. Cztery rodziny syryjskich chrześcijan, które sprowadziła na Górny Śląsk Fudacja Estera, wyjechały już dalej na Zachód. Dwie rodziny zostały – obie w Chorzowie.

Jedna z syryjskich chrześcijańskich rodzin w lipcu 2015 r., tuż po przylocie do Polski Jedna z syryjskich chrześcijańskich rodzin w lipcu 2015 r., tuż po przylocie do Polski
Agata Ślusarczyk /Foto Gość 

Dlaczego tylu syryjskich chrześcijan stąd wyjeżdża? – pytają niektórzy Polacy. W internecie można znaleźć wypowiedzi niektórych pomagających – np. z parafii w Wielkopolsce – w których pobrzmiewa rozczarowanie tymi wyjazdami. Zwłaszcza gdy są to wyjazdy bez pożegnania.

– Ale czy oni oczekiwali jakiejś strasznej wdzięczności? My w ogóle nie mamy pretensji, że nasi Syryjczycy wyjechali – mówi Ania, która wraz z mężem Piotrkiem gościła w jednym ze śląskich miast uchodźców z Damaszku.

Jedna z syryjskich rodzin, zanim wyjechała, zorganizowała w Świętochłowicach pożegnalną imprezę, żeby podziękować wszystkim Ślązakom, którzy jej pomagali. Było wzruszająco.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.