Gruchnął, że uch

Przemysław Kucharczak

|

Gość Katowicki 38/2015

publikacja 17.09.2015 00:00

Ze Śląska do Kenii. Z zamiłowania wciąż jest „metalem”. Jeszcze cztery lata temu interesował się jednak przy tym pogańskimi treściami. – Miałem ostro narąbane we łbie. Pan Bóg mnie musiał trzy razy „dugnąć” – mówi Piotr Kieś z Rydułtów.

Piotr z chłopakami,  którymi opiekował się w Nairobi Piotr z chłopakami, którymi opiekował się w Nairobi
Zdjęcia Archiwum Piotra Kiesia

Rodzice ani nauczyciele nie podejrzewali, że z Piotrka jest niezłe ziółko, bo chodził przecież do renomowanego II LO w Rybniku, miał bardzo dobre wyniki w nauce, wszyscy go lubili. Dorośli nie wiedzieli jednak wszystkiego.

– Chodziłem na oazę, ale niewiele z tego wynikało. Byłem niezbyt ogarnięty, jeśli chodzi o wiarę. Miałem ostro narąbane we łbie – ocenia.

Mimo to pojechał na pierwszy stopień letnich rekolekcji oazowych. W programie jest propozycja oddania życia Jezusowi, przyjęcia Go jako swojego Pana i Zbawiciela. – Prawie wszyscy Go przyjmowali. Powiedziałem: „No dobra, spróbuję”.

Spróbował. Nie usłyszał tryumfalnych trąb ani chórów anielskich.

Zły znajomy – który to?

Po powrocie z rekolekcji coś jednak się zmieniło. Choć nie od razu.

– Moi rodzice mnie nie słyszą, mam nadzieję? – Piotrek zerka na drzwi. – To był czas, kiedy piliśmy z kumplami dużo jaboli. W ogóle się nie modliłem. Ale jeden raz powiedziałem: „Jezu, zrób coś w moim życiu, bo nie jest najlepiej”.

Następnego dnia był koncert. Piotr z kolegami sporo wypił.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
  • Zobacz więcej w bibliotece
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.