Wujek sam się upomniał

msp

|

Gość Katowicki 37/2015

publikacja 10.09.2015 00:00

Ks. Jan Macha o krok bliżej do beatyfikacji – portator rusza do Rzymu z dokumentami procesowymi. 


Abp Wiktor Skworc składa podpis pod dokumentami przekazanymi do Kongregacji ds. Świętych. Obok: s. Małgorzata Oczkowicz SDS – notariusz procesu Abp Wiktor Skworc składa podpis pod dokumentami przekazanymi do Kongregacji ds. Świętych. Obok: s. Małgorzata Oczkowicz SDS – notariusz procesu
Marta Sudnik-Paluch /Foto Gość

Myśmy w rodzinie żyli duchem wujka Hanika – tak go nazywaliśmy w domu. To było czymś naturalnym. Mama i babcia opowiadały, jak został księdzem – wspomina Kazimierz Trojan, najstarszy siostrzeniec ks. Jana. Przyznaje, że cała rodzina bardzo chciała podzielić się wyjątkową historią życia kapłana, jednak nie sprzyjały temu okoliczności. – Teraz czuję, że wujek się upomniał o swój czas.
Pierwszym impulsem do przypomnienia postaci ks. Machy był film Dagmary Drzazgi „Bez jednego drzewa las lasem zostanie”. Starania o wszczęcie procesu beatyfikacyjnego rozpoczęły się w grudniu 2012 roku.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.