Katowice też już idą

jj

publikacja 29.07.2015 11:04

Ruszyli sprzed kościoła św. Anny na Nikiszowcu. W sobotę spotkają się z Pielgrzymką Rybnicką. Razem utworzą Pielgrzymkę Archidiecezjalną.

Katowice też już idą Katowice w drodze do Częstochowy Joanna Juroszek /Foto Gość

Już u celu powitają ją wierni z różnych stron naszej diecezji. Razem z nimi modlić będzie się także abp Wiktor Skworc. 

Pielgrzymi z Katowic na Jasną Górę pójdą "szlakiem maryjnym". Zanim dotrą do Częstochowskiej Pani, odwiedzą m.in. Maryję Bogucką, Piekarską oraz Fatimską.

Do Częstochowy w 12. Pielgrzymce Katowickiej idzie ok. 100 pielgrzymów. Najmłodszy z nich ma 9 lat, najstarszy - 80. Pątnicy w drodze będą 3 dni. W czwartym dniu razem z pielgrzymami z Rybnika i tymi, którzy na Janą Górę dojadą autokarami albo samochodami, utworzą Pielgrzymkę Archidiecezjalną.

Zanim ruszyli w drogę, udało nam się porozmawiać z dwiema młodymi dziewczynami. To przyjaciółki: Dominika i Kasia, uczennice gimnazjum. Pierwsza w dniu rozpoczęcia drogi świętuje swoje urodziny. Druga urodziny obchodzić będzie już na Jasnej Górze. Obie przyznają, że cały rok czekają na pielgrzymkę. Pierwsza pielgrzymuje ósmy raz (po raz pierwszy z Pielgrzymką Katowicką) druga - trzeci. Pielgrzymowanie weszło im już w krew. - To naprawdę wciąga. I nawet, jeśli intencje nie są wysłuchiwane od razu, to w ciągu roku widzi się rezultaty - wyjaśnia Dominika. - To motywuje, żeby znów chodzić - dodaje Kasia.

Jakie uczucia towarzyszą im już u celu? - Niesamowite szczęście - przyznają. - Jedyne, co ciśnie się na usta, to: "Boże, dzięki!".

- Różne są cele, motywy pielgrzymowania, ale najważniejsze jest to, żeby wyjść. To, co papież Franciszek powtarza: "Zadaniem Kościoła jest wyjście". Wyjście do ludzi, wyjście z mieszkań, "z dobrej kawy". Tu jest niewygoda - tłumaczy ks. Zygmunt Klim, proboszcz parafii św. Anny w Katowicach-Janowie oraz kierownik pielgrzymki.

Proboszcz podkreśla, że pielgrzymowanie to wzmocnienie wiary, miłości i nadziei. - Ktoś idzie prosić o zdrowie, podziękować za zdane egzaminy. (...) Dziś w świecie jest duży indywidualizm. Na pielgrzymce jest grupa, jest pewien rytm, są wyznaczone godziny na modlitwę, postój, odpoczynek. I tego trzeba się trzymać - mówi, tłumacząc, że nie można iść po swojemu. - To krzyż, który też trzeba podjąć.