Najstarszy strażak Mysłowic

Danuta Sowa

publikacja 17.07.2015 14:03

- Sto lat… plus VAT! - takie życzenia usłyszał stulatek Stanisław Piasta.

Najstarszy strażak Mysłowic Najstarszy strażak z Mysłowic Danuta Sowa /Foto Gość

Solenizant - emerytowany plutonowy pożarnictwa - jest najstarszym mysłowickim strażakiem zarówno w państwowej, jak i ochotniczej straży. Pracował tam od 1961 roku prawie 20 lat po ukończeniu specjalistycznych kursów. Na emeryturę przeszedł w lipcu 1981 roku. Urodził się 15 lipca 1915 roku pod Wieluniem. Z zawodu był krawcem.

Przed wybuchem II wojny światowej, jak wielu, przyjechał na Śląsk w poszukiwaniu pracy. Tu sprowadził też swoją żonę, Annę.

Jako żołnierz brał udział w kampanii wrześniowej w 1939 roku. Owdowiał w 1956 roku, został sam z czwórką dzieci, pracował w tym czasie w zakładzie krawieckim przy ówczesnej ulicy Bytomskiej w Mysłowicach. Ożenił się ponownie i wspólnie z żoną Marianną wychowali piątkę dzieci.

Do straży pożarnej przyszedł na stanowisko dyspozytora i przepracował tam do emerytury. Pochodzi z wielodzietnej i długowiecznej rodziny. Ma 5 dzieci: 4 córki i syna, 12 wnucząt, 7 prawnucząt i 2 praprawnucząt. Jest wdowcem.

Pan Stanisław porusza się na wózku, lubi poczytać gazety, obejrzeć telewizję, choć - jak przyznaje - teraz najbardziej ceni sobie spokój.

Swoje 100. urodziny świętował 15 lipca. Z tej okazji solenizanta, mysłowiczanina, który przebywa w domu seniora w Katowicach, odwiedziła nie tylko jego najbliższa rodzina, ale również dawni koledzy strażacy z Państwowej Straży Pożarnej z Mysłowic, władze miasta: prezydent Edward Lasok i przewodniczący rady miasta Grzegorz Łukaszek oraz przedstawicielka urzędu wojewódzkiego w Katowicach.

Nie zabrakło życzeń od pracowników domu seniora i od komendanta wojewódzkiego PSP, gen. Marka Rączki. Serdeczne słowa przekazały też Związek Kombatantów Rzeczpospolitej Polskiej - koło w Mysłowicach oraz Kancelaria Rady Ministrów.

- 200 lat! - wołano wznosząc toast. - Tyle to mi nie życzcie - komentował jubilat.

Najbardziej ucieszył go chyba przyjazd kolegów strażaków, z którymi mógł powspominać czasy w pracy w Mysłowicach. Pokazał im swój pokój, w którym znalazło się i miejsce na figurkę świętego Floriana. Przypomina mu ona pracę w mysłowickiej straży pożarnej.