Ołtarz huśta się na omegach

Przemysław Kucharczak

publikacja 28.06.2015 18:17

Żeglarze i kajakarze z południowej Polski przyjechali na Mszę na wodzie na Zalewie Rybnickim.

Ołtarz huśta się na omegach Ołtarz na falach Zalewu Rybnickiego; w tle Elektrownia Rybnik Przemysław Kucharczak /Foto Gość

Zbawiciel, podobnie jak przed dwoma tysiącami lat, znów był w łodzi. Mszę św. w przystani Koga-Kotwica na Zalewie Rybnickim zorganizowali rybniccy żeglarze wraz z ks. Grzegorzem Jagiełem. To proboszcz parafii św. Jana Nepomucena w Rybniku-Chwałęcicach i zapalony żeglarz.

Jeden z księży spowiadał przed Mszą św. w budyneczku bosmanatu. Ołtarz huśtał się na falach, ustawiony na dwóch niewielkich łodziach "omega", a stojący na nabrzeżu ludzie polecali Bogu nowy sezon żeglarski. Jak na niepewną, mocno pochmurną pogodę w niedzielę 28 czerwca, frekwencja była spora.

Adam Wodarczyk, biskup pomocniczy archidiecezji katowickiej, w homilii zauważył, że nawet dzisiejsza Ewangelia mówi o wyjściu Jezusa z łodzi. Już na lądzie dotknęła go kobieta, która od lat cierpiała na wewnętrzny krwotok, co czyniło ją nieczystą i spychało na margines żydowskiego społeczeństwa. Jezus nazwał ją córką i powiedział, że jej wiara ją uzdrowiła.

Biskup mówił też, że kapłani są dziś w pewnej odległości od wiernych. - Ale za chwilę dokona się coś niezwykłego, bo w tej Eucharystii chleb stanie się ciałem Chrystusa, a wino jego krwią. I ten Boży chleb życia, którym jest Jezus, zostanie wam podarowany - mówił. - Jezus z tego ołtarza wyjdzie do was, żeby was dotykać swoją miłością, łaską, błogosławieństwem. Aby uzdrawiać to, co jest jakąś naszą słabością, czasami wewnętrznym bólem, cierpieniem, który może być podobny do wieloletniego cierpienia tej kobiety z krwotokiem. Jezus przyjdzie też, żeby wyprowadzić nas do pełni życia, bo czasami nasze serca są obumarłe na skutek grzechu - dodał.

Biskup Wodarczyk życzył żeglarzom, żeby odnajdywali żywego Boga i zapraszali Go do wszystkich okoliczności swojego życia, także do wypoczynku.