Marsz na Częstochowę

prze

|

Gość Katowicki 25/2015

publikacja 18.06.2015 00:00

8 tysięcy wzniesionych rąk i 4 tysiące gardeł wyśpiewujących chwałę Boga wokół polowego ołtarza – to musi być Pielgrzymka Rybnicka. Start 29 lipca.

 Wymarsz z Rybnika w 2014 r. Z lewej: Plakietka 70. Pielgrzymki Rybnickiej. To również pielgrzymka archidiecezji katowickiej, uwieńczona 1 sierpnia Mszą św. na wałach, na którą arcybiskup zaprasza wszystkich diecezjan Wymarsz z Rybnika w 2014 r. Z lewej: Plakietka 70. Pielgrzymki Rybnickiej. To również pielgrzymka archidiecezji katowickiej, uwieńczona 1 sierpnia Mszą św. na wałach, na którą arcybiskup zaprasza wszystkich diecezjan
Przemysław Kucharczak /Foto Gość

Tym razem to pielgrzymka jubileuszowa. Mija 70 lat od tamtych wakacji 1946 roku, gdy sześciu chłopaków z rybnickiego gimnazjum męskiego (dzisiaj to I LO im. Powstańców Śląskich) po raz pierwszy wybrało się na piechotę na Jasną Górę. Szli podziękować, że przeżyli wojnę i wrócili do swojej szkoły.

Wdzięczni dezerterzy

Ci 20-latkowie mieli tak pokręcone losy, że wyjście cało z wojennych przygód wydawało się dla nich prawie niemożliwe. Benek Smołka jako żołnierz Wehrmachtu został ranny nad Odrą. Emil Lesik z niemieckiej armii zdezerterował, ale – niestety – do Sowietów. Pierwszy napotkany sowiecki żołnierz zabrał mu zegarek i buty. Emil tłumaczył, że chce do polskiego wojska, ale Sowieci wysłali go do obozu jenieckiego. Przeżył, wrócił po roku. Młody Stasiek Pol – jedyny do dziś żyjący z tych sześciu – również zdezerterował z Wehrmachtu i w drodze na Śląsk przeszedł nocami przez pół Polski.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.