Śląskie sanktuarium. Niezwykły kamień oraz skradzione i odnalezione korony zostały wystawione w bazylice w Piekarach Śląskich. Wcześniej korony poświęcił… papież Franciszek. Watykan bazylice przekazał także „małe” prezenty.
Korony, skradzione w 1984 r., zostały później znalezione na śmietniku na terenie diecezji kieleckiej. Z lewej strony – milicyjne zdjęcia dokumentują ich uszkodzenia
Przemysław Kucharczak /Foto Gość
To relikwie św. Bartłomieja, kawałek kości apostoła, i papieski różaniec. Korony, relikwie, różaniec i kamień z groty Zwiastowania z Nazaretu można oglądać w przeszklonej gablocie w piekarskiej bazylice. Szczególną historię ma ostatni eksponat, który stanie się kamieniem węgielnym domu rekolekcyjnego „Nazaret”. Jego fundamenty już powstają obok bazyliki w Piekarach Śląskich.
A jo jest z Chorzowa
Ksiądz Władysław Nieszporek, proboszcz bazyliki, opowiada, że ten kamień trafił do Piekar Śląskich w niezwykły sposób. Przed trzema laty tutejsi parafianie byli z pielgrzymką w Ziemi Świętej. W czasie wizyty w Nazarecie uczestniczyli we Mszy św. i odmawiali modlitwę różańcową. – I wtedy podszedł do nas taki młody, pracujący tam franciszkanin i powiedział: „Wyście som z Piekar, a jo jest z Chorzowa. Wieczorym jo coś dlo wos byda mioł”. I rzeczywiście, wieczorem daje mi ten kamień... W takiej szkatułce z drewna oliwnego. Dostaliśmy też certyfikat, że to naprawdę jest z tego miejsca – wspomina proboszcz. – Nie widziałem, po co to dostałem. Dopiero po trzech latach mnie oświeciło, że „Nazaret” to świetna nazwa dla naszego domu rekolekcyjnego.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.