Byłam przygotowana na śmierć

Joanna Juroszek

publikacja 29.04.2015 18:15

Życie jest waszym zadaniem, młodość jest waszym zadaniem. Ja, stara baba, stary lekarz, chciałabym uratować waszą młodość. Bo ja miałam piękną młodość!

Byłam przygotowana na śmierć Dr Wanda Półtawska w Rudzie Śl. Joanna Juroszek /Foto Gość

Przyjaciółka św. Jana Pawła II, doktor nauk medycznych, specjalista w dziedzinie psychiatrii, niezłomna obrończyni życia ludzkiego, harcerka, z zaocznym wyrokiem śmierci więziona w obozie koncentracyjnym dla kobiet. Wanda Półtawska.

Razem z czterema innymi byłymi więźniarkami obozu w KL Ravensbrück w Rudzie Śląskiej była gościem specjalnym finału I Ogólnopolskiego Konkursu "W Kręgu Poezji i Prozy Łagrowej Więźniarek Obozu Ravensbrück".

Nie straciłam wolności

Niemieccy lekarze przeprowadzali na niej badanie pseudonaukowe - chirurgiczne okaleczenie kończyn. Nie wiedziała, czy dożyje następnego dnia. Dziś, zniszczona przez eksperymenty, choroby i starość, ani na chwilę nie przestaje radykalnie opowiadać się po stronie życia i świętości. - Świadomość śmierci jest jedynym sposobem zrozumienia sensu życia, bo człowiek żyje po to, żeby umrzeć. Życie ludzkie nie ma innego celu. I chodzi o to, żeby śmierć była piękna i dążenie do śmierci, czyli całe życie, by też było piękne - mówiła pod koniec swojego wykładu.

Półtawska, jak inne więźniarki, do obozu trafiła za działalność konspiracyjną. Wiedziała, jakie są jej konsekwencje. - Byłam uwięziona i nie straciłam ani na chwilę wolności, bo nigdy nie zrobiłam czegoś przeciwko sobie samej i przeciwko wartościom, którym dałyśmy wyraz. Byłam przygotowana na to, że ewentualnie pójdę na śmierć - mówiła wprost.

Przeraziło ją jednak coś innego: kiedy w gorący, sierpniowy dzień 1942 r., razem z innymi Polkami zaprowadzono ją na salę operacyjną. - Stanął nade mną pan doktor, którego twarz, przystojną twarz, do dzisiaj pamiętam. (...) Powiedziałam mu, że nie jestem królikiem doświadczalnym - wspominała.

Wtedy zaczęła się jej historia nieludzkich eksperymentów, która, w jej przekonaniu, nie ma końca także dziś. - Za te operacje ci Niemcy dostali wyrok śmierci, a dzisiaj w salach operacyjnych wolno dokonywać operacji na ludziach, na malutkich dzieciach, wolno manipulować świętymi komórkami ciała ludzkiego, które są przeznaczone dla życia człowieka, i manipulować maleńkim, żywym dzieckiem. (...) Trzeba pamiętać o wszystkich obozach koncentracyjnych i zbrodniach po to, żeby tego nie było. Wy macie zmienić tę cywilizację - mówiła do młodych w Rudzie.

Brakuje piękna

Cytując św. Jana Pawła II, swojego przyjaciela, powiedziała, że papież, pragnąc zmienić cywilizację śmierci na cywilizację życia, liczył na młodych. - Mówił: "Wy jesteście moją nadzieją, wy jesteście solą ziemi, nie zadowalajcie się miernotą, dążcie do ideału, sami wymagajcie od siebie". To jest przesłanie moje i moich koleżanek, siedzących w pierwszym rzędzie. Mówię w ich imieniu.

Dr Półtawska, kolejny raz powołując się na Karola Wojtyłę, stwierdziła, że światu brakuje mądrości i piękna. Młodym pokazała dwie drogi: przykłady tych, którzy nie bali się za innych iść na śmierć, i gestapowców, którzy bezkarnie decydowali o życiu i śmierci drugiego. Zaznaczyła, że człowieka zawsze trzeba traktować jako kogoś godnego szacunku i miłości, a nie jako rzecz, którą można się bawić. - Teraz też, niestety, w naszym kraju jest kobiecość nieludzka; kobiety, które są za prawem do aborcji, za prawem do zabijania dzieci, i męskość nieludzka, są sceny agresji i są sceny równie okrutne jak w Ravensbrück - mówiła dosadnie.

Przyjaciółka papieża przypomniała również, że młodzież ma wobec Jana Pawła II konkretne zobowiązania. Przekonywała młodych słuchaczy, że nie są byle kim. - Ciało ludzkie jest święte i stworzone przez Boga, dusza ludzka jest święta, stworzona przez Boga, dla świętości - mówiła. - W najgorszych warunkach, tam, w tym lagrze, okazywało się, że można było dać drugiemu człowiekowi i uśmiech, i uścisk, i pomoc, i podnieść go...

Tłumaczyła, że potrzebna jest nie tyle wiedza, co mądrość, zdolność wybierania tego, co prawdziwe i piękne. - Życie jest waszym zadaniem, młodość jest waszym zadaniem. Ja, stara baba, stary lekarz, chciałabym uratować waszą młodość. Bo ja miałam piękną młodość!

Kobiety z Ravensbrück

Finał konkursu odbył się w środę w Miejskim Centrum Kultury w Rudzie Śląskiej. W konkursie wzięło udział ponad 300 uczniów gimnazjów i szkół ponadgimnazjalnych. Do finału doszło prawie 30 z nich. Trzecie miejsce zajęły Karolina Błaszczyk i Klaudia Kopeć, drugie - Izabela Wilk, pierwsze - Julia Walczak i Agnieszka Górska.

- Chcemy w ten sposób oddać hołd ofiarom zamordowanym w tym obozie oraz ocalałym, byłym więźniarkom - przyznaje Maria Lorens, pomysłodawca konkursu, córka byłej więźniarki KL Ravensbrück Katarzyny Matei.

Głównym organizatorem konkursu było miasto Ruda Śląska we współpracy z Oddziałowym Biurem Edukacji Publicznej IPN w Katowicach, Szkołą Podstawową nr 24 im. Powstańców Śląskich w Rudzie Śląskiej, Ośrodkiem Caritas im. Najświętszego Serca Pana Jezusa i Grupą "Profilaktyka a Sztuka".

W dniu finału otwarto także wystawę "I trzeba było żyć... Losy kobiet z Ravensbrück". Powstała ona w Muzeum Lubelskim. W pierwotnej wersji przedstawiała losy więźniarek pochodzących z Lublina i Warszawy. Później została poszerzona o wątek więźniarek z terenu obecnego województwa śląskiego, przygotowany przez katowicki oddział IPN. Ekspozycja przedstawia historię największego w III Rzeszy obozu koncentracyjnego dla kobiet.

Mówi także o tym, jak kilkunastoletnie dziewczyny walczyły o godność i wartości w realiach obozu. Są tu też współczesne zdjęcia więźniarek. Mają one pokazać, jak doświadczenia obozowe wpłynęły na ich późniejsze życie.