W więzieniu. – Jestem typowym złodziejem. Kiedyś nawet kościół okradłem – mówi nawrócony Bartek. W Jastrzębiu-Szerokiej siedzą ostrzy faceci, o których Jezus upomniał się za kratami.
Kapelan ks. Jacek Pawlus głosi homilię w Wielki Czwartek w kaplicy Zakładu Karnego w Jastrzębiu-Szerokiej
Przemysław Kucharczak /Foto Gość
Na prawie 1100 kryminalistów w jastrzębskim Zakładzie Karnym na niedzielne Msze święte przychodzi tylko 60.
A może aż 60? Więzienie w Szerokiej jest półotwarte, osadzeni w ciągu dnia chodzą swobodnie po jego terenie. Nie jest więc tutaj tak jak nieraz w innych zakładach, że więźniowie idą do kaplicy tylko po to, żeby na godzinę urwać się z celi. W Jastrzębiu do Jezusa Eucharystycznego, którego w każdą niedzielę i w każdy czwartek wznosi w górę w więziennej kaplicy ksiądz kapelan Jacek Pawlus, przychodzą ci osadzeni, którzy naprawdę tego chcą.
– Jestem typowym złodziejem. Kradłem, oszukiwałem od wielu lat. Kiedyś nawet kościół okradłem – mówi Bartek.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.