Sześciolatki - dogrywka

Przemysław Kucharczak

|

Gość Katowicki 47/2014

publikacja 20.11.2014 00:00

Młodzi rodzice znów intensywnie zbierają podpisy. W Katowicach m.in. w punkcie ksero przy 1 Maja 48 czy w kwiaciarni „Galeria u Sąsiadek” przy Sikorskiego 18, w Piekarach Śl. w delikatesach „Ania” na os. Wieczorka. Mówią, że to oni powinni mieć prawo do decyzji, czy posłać swoje dziecko do szkoły.

Anna Dudek (na zdjęciu z pięcioletnim synem Kubą) czeka na podpisy  w kwiaciarni Galeria u Sąsiadek na osiedlu Paderewskiego w Katowicach Anna Dudek (na zdjęciu z pięcioletnim synem Kubą) czeka na podpisy w kwiaciarni Galeria u Sąsiadek na osiedlu Paderewskiego w Katowicach
Przemysław kucharczak /foto gość

Śpieszą się, bo mają czas tylko do 12 grudnia. Formularze na zbieranie podpisów pod obywatelskim projektem ściągają ze strony rzecznikrodzicow.pl. Są tam też informacje, że np. 11 listopada dotarło 150 podpisów z Rybnika, poprzedniego dnia 57 z Mysłowic i 55 z Mikołowa, jeszcze wcześniej 40 z Gołkowic, Bierunia, Tychów...

– Ale przecież rok temu podobna akcja się nie udała. Rządząca koalicja wyrzuciła do kosza prawie milion podpisów obywateli w sprawie referendum edukacyjnego na ten temat. Czy jest sens jeszcze walczyć? – pytamy. – Nie można powiedzieć, że w zeszłym roku się nie udało – zdecydowanie kręci głową Elżbieta Ilnicka, koordynatorka akcji zbierania podpisów w Katowicach.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.