Radosny tryptyk

Anna Derkowska

publikacja 01.11.2014 10:13

Około stu świętych i błogosławionych spotkało się na wspólnym balu. Pojawili się m.in. święci Piotr i Paweł, Andrzej, Tereska od Dzieciątka Jezus, Perpetua i Felicyta.

Radosny tryptyk Bal Świętych u świętych Piotra i Pawła Anna Derkowska /Foto Gość

Już po raz drugi w kościele świętych Piotra i Pawła w Katowicach odbyła się Noc Świętych.

- Tak naprawdę te spotkania odbywają się po raz trzeci. W 2012 r. po Mszy św. w wigilię Wszystkich Świętych odbyło się czuwanie ze świętymi. W zeszłym roku młodzież z parafii poprosiła mnie o bal. Uznałem, że to dobry pomysł, zwłaszcza że wszyscy przebrali się za świętych lub błogosławionych - mówi proboszcz parafii, ks. dr Andrzej Nowicki. - W ten sposób mamy tryptyk ze świętymi. Na początku jest Eucharystia, potem czuwanie ze świętymi, a na koniec bal.

Aby wejść na przyjęcie, trzeba mieć zaproszenie. - Jest ono darmowe i może je dostać każdy. Wprowadziliśmy je po to, aby w jakiś sposób kontrolować, jacy świeci do nas przybędą. Nie chcieliśmy bowiem tłumów Janów Pawłów II czy Franciszków. Przy odbiorze zaproszenia ludzie mówią za kogo się chcą przebrać. Jeśli ktoś już wybrał tę postać, proponujemy, aby wybrał inna osobę - tłumaczy Wojciech Pawlak, główny organizator, przebrany w tym roku za św. Jacka.

Podczas Mszy św. proboszcz podkreślał, że Noc Świętych nie jest opozycją wobec Halloween. - My mamy własną tradycję. Wierzymy w Boga i w świętość. Tę wiarę chcemy manifestować i nikt nam tego nie odbierze.

W kazaniu ks. Marek Zyzak mówił, że 1 listopada Kościół czci wszystkich świętych, nie tylko tych wyniesionych na ołtarze. - Mylą się ci, którzy twierdzą, że nie mogą być świętymi, bo nie potrafią ciągle pościć ani wyrzec się wszystkiego. Święty to człowiek, który upada i grzeszy, ale podnosi się. To również człowiek, który daje innym miłość.

Na bal przybyło około stu osób. - Byłyśmy już w zeszłym roku. Jestem jedną z organizatorek i przyprowadziłam siostry - mówi Jadwiga Małecka, przebrana za bł. Alicję Kotowską. - Jestem Marią An Guo. W zeszłym roku siostra była królową Jadwigą, a ja św. Bakhitą - dodaje Marysia. - Dzisiaj ja jestem Bakhitą. Ostatnio byłam św. Teresą - wtrąca 8-letnia Tereska.

- Mi się w zeszłym roku nie udało się przybyć. Bardzo chciałam, ale byłam chora. Dziś jestem św. Joanną Berettą Mollą. To naprawdę była wspaniała osoba. Gdybym znała jej życiorys wcześniej, wybrałabym ją za patrona na bierzmowaniu - mówi Natalia Wawrzczak.

- My przybyliśmy z zupełnie innej parafii. Chcieliśmy pokazać naszym dzieciom, że w wigilię Wszystkich Świętych nie trzeba się przebierać za czarownice i potwory. Szukałam w internecie balu świętych i w najbliższej okolicy znalazłam ten tutaj. Niestety maluchy nie mogły się przebrać za swoich patronów, bo ich niebiescy opiekunowie byli już „zajęci”. Dlatego Michaś jest św. Piotrem Apostołem, a Hania św. Tereską od Dzieciątka Jezus. Jest też z nami moja chrześnica Laura, która jest Archaniołem Gabrielem. Ja z mężem Łukaszem jesteśmy przebrani za Luigi i Marię Beltrame - mówi Dagmara Zielińska.

Bal zorganizowała młodzież z Ruchu Światło-Życie. Młodzi chcieli pokazać swoim rówieśnikom, że święci są z nami na co dzień, a wiara w zmartwychwstanie daje radość i przekonanie, że śmierć wcale nie jest końcem, ale początkiem. Nie należy się więc smucić ani tym bardziej szukać pocieszenia w okultyzmie.