Idę na kawę, a Ty działaj!

Aleksandra Pietryga

|

Gość Katowicki 38/2014

publikacja 18.09.2014 00:00

Pielgrzymowanie. Wyobrażasz sobie, jaki to ból? Ja też nie wiedziałam. Pisałam do Basi: „Tak, wiem, że będzie ciężko”. Guzik prawda! nie miałam o tym pojęcia...

 U celu pielgrzymki na placu św. Piotra w Rzymie. Stoją od lewej: Basia Pawluk, Magda Mateja i Klaudia Szatałowicz U celu pielgrzymki na placu św. Piotra w Rzymie. Stoją od lewej: Basia Pawluk, Magda Mateja i Klaudia Szatałowicz
Archiwum prywatne

Okazuje się, że do życia wystarczy nie więcej niż 10 kilogramów dobytku i trochę ludzkiej życzliwości. Basia, Magda i Klaudia z takim bagażem przeszły blisko 1900 kilometrów do Rzymu. – Gdyby to z założenia nie była pielgrzymka, szybko wsiadłabym w najbliższy pociąg do domu – przyznaje Magda, studentka logistyki z Rojcy. – Ewentualnie w samolot do Rzymu – dodaje Basia, spiritus movens całego przedsięwzięcia.

To takie niebezpieczne

O celu wyprawy przypominał dziewczynom prosty, drewniany krzyż, który niosły ze sobą. – Przez niego ludzie w Polsce brali nas często za świadków Jehowy – śmieją się. – Natomiast w Czechach przywitano nas okrzykiem: „Spalimy wam ten krzyż!”... Pielgrzymkę „wymyśliła” Basia, pochodząca z Jastrzębia-Zdroju studentka geografii. Dwa lata temu, będąc tuż po maturze, wędrowała przez 3,5 miesiąca do Santiago de Compostela. Teraz zdecydowała, że czas na Wieczne Miasto. Magda bardzo chciała się dołączyć. Rodzice mieli obiekcje.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.