Marmolada na urodziny Hitlera

Aleksandra Pietryga

publikacja 24.05.2014 01:58

- Świadkowie historii powoli odchodzą, a wraz z nimi odchodzą ich wspomnienia. Chcemy ocalić je od zapomnienia... - mówią licealistki z Zespołu Szkół Społecznych im. Wspólnej Europy w Żorach. Wzięły udział w ogólnopolskim projekcie "O tym nie można zapomnieć... - spotkania z kobietami, które przeszły piekło obozów i łagrów", organizowanym przez Instytut Pamięci Narodowej i zdobyły wyróżnienie.

Marmolada na urodziny Hitlera Spektakl "Ja wrócę", oparty na wspomnieniach więźniarek KL Auschwitz i Ravensbruck, w wykonaniu uczniów z Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 2 im. G. Morcinka w Rudzie Śląskiej Aleksandra Pietryga /GN

Celem projektu było nie tylko dostarczenie uczniom wiedzy na temat dwóch typów władzy totalitarnej: powstałej w nazistowskiej III Rzeszy, opartej na nacjonalizmie i rasizmie oraz w ZSRR, odwołującej się do komunizmu i pojęcia klasy, ale umożliwienie młodym ludziom konfrontacji zdobytej wiedzy ze świadectwami tych, którym w tej rzeczywistości przyszło żyć. - Dzisiaj lekcje historii to jedynie dostarczanie nam suchych faktów, dat, formułek - mówią uczniowie. - My chcemy żywej relacji.

W projekcie wzięli udział uczniowie szkół średnich i gimnazjalnych. Do finału zakwalifikowały się szkoły: Gimnazjum nr 10 im. Jerzego Kukuczki z Katowic, ZSO nr 2 im. Gustawa Morcinka z Rudy Śląskiej, III Liceum Ogólnokształcące z Lublińca, ZSO im. św. Edyty Stein z Lublińca i Zespół Szkół Społecznych im. Wspólnej Europy w Żorach. Uczniowie tych szkół zaprezentowali wyniki swojej pracy w formie zwiastunu filmu dokumentalnego. To jednak stanowiło tylko cząstkę zadania, jakie zostało przed nimi postawione. - Młodzież brała udział w warsztatach i seminariach, przygotowujących ich do rozmowy ze świadkami historii i dokumentowania tych spotkań - wyjaśnia Anna Skiendziel, oddziałowy koordynator projektu w Katowicach.

Musieli przeczytać książki z kanonu literatury obozowej, odwiedzić miejsce pamięci, czyli były obóz koncentracyjny, więzienie, cele, w których przesłuchiwano więźniarki, itp. W końcu napisać esej, samodzielnie czy przy niewielkiej pomocy koordynatora projektu znaleźć świadka historii - kobietę, która doświadczyła przeżyć obozowych lub łagrowych i nawiązać z nią kontakt oraz przygotować materiał filmowy.

Marmolada na urodziny Hitlera   Wyróżniona w projekcie grupa uczennic z Zespołu Szkół Społecznych im. Wspólnej Europy w Żorach Aleksandra Pietryga /GN

Uczniowie podkreślają, że udział w projekcie otworzył im oczy na historię, o której nie mieli pojęcia. - Nie zapomnę do końca życia słów naszej bohaterki, pani Basi, która powiedziała, że po wojennych przeżyciach w obozie dla nieletnich, nigdy nie wyrzuciła nawet kromki chleba, nie zmarnowała ani kropli wody - powiedział jeden z uczestników.

W finałowej gali wzięły udział kobiety, które przeżyły obozy koncentracyjne - Barbara Kruczkowska, aresztowana w wieku 3 lat (z mamą i bratem) w sierpniu 1943 w ramach akcji Oderberg, więźniarka obozu karnego w Potulicach oraz Katarzyna Mateja, była więźniarka obozu w Ravensbrück. - Pani Katarzyna urzekła nas swoją osobowością i wiarą, że życie można przeżyć pięknie i z miłością - powiedziały uczennice ZSO nr 2 im. Gustawa Morcinka z Rudy Śląskiej, które przeprowadziły wywiad z 94-latką.

Wstrząsające były rozmowy z byłymi więźniarkami obozów i łagrów, zarejestrowane przez uczniów. Kobiety sięgały do samej głębi pamięci, do wspomnień, które najchętniej wymazałyby dawno temu. - Na moich oczach umierał tata - opowiada jedna z rozmówczyń. - Nie miałam już nikogo, byłam sama, mała w Związku Sowieckim. Mówiono nam, że nigdy nie zobaczymy już Polski... - Przez długi czas po wojnie nie potrafiłam słuchać języka niemieckiego - wyznaje inna. - Uciekałam z płaczem, nawet, gdy usłyszałam go przypadkowo.

- Czy byłyście głodne? - pyta młoda dziewczyna byłą więźniarkę nazistowskiego obozu dla nieletnich w Łodzi. - Cały czas - odpowiada pytana. - Do jedzenia dostawaliśmy czerstwy chleb i trochę kawy. Marmolada była na urodziny Hitlera. Kiedy strażniczka miała zły humor, co dziesiąte dziecko w kolejce nie dostawało nic do jedzenia...

Podziwiam was za udział w tym projekcie - powiedziała Barbara Oratowska, kierownik Muzeum Martyrologii „Pod zegarem” w Lublinie. - Wasza młoda, rozwijająca się psychika musiała znieść wiele trudnych faktów.