Teatr Śląski dawno nie widział takich reakcji publiczności. Na dodatek po spektaklu brawa na stojąco i kilka bisów.
W teatrze rozbrzmiewają największe przeboje Dżemu w rewelacyjnym wykonaniu Tomasza „Kowala” Kowalskiego
Krzysztof Lisiak /TŚ
Afisz, jak i pierwsze sceny przedstawienia wystarczą, aby być pewnym, że reżyser bardzo silnie zainspirował się twórczością plastyków z Grupy Janowskiej, zwłaszcza malarstwem Teofila Ociepki. Postacie z obrazów najbardziej znanego (oczywiście, po Nikiforze) polskiego prymitywisty, a także Erwina Sówki, ożywają na scenie, tworząc kontekst do opowieści o innym charyzmatycznym artyście amatorze i jego poruszającej twórczości.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.