Do czarownika nie pójdę

Aleksandra Pietryga

|

Gość Katowicki 05/2014

publikacja 30.01.2014 00:00

Świecka misjonarka z Chorzowa. 153 Afrykanów po raz pierwszy w życiu adorowało Jezusa. To było jak doświadczenie Pięćdziesiątnicy. Tyle że w buszu.

Jola Kazak, doktor matematyki i misjonarka świecka, ze swoimi uczennicami Veroniką i Rehemą – najlepszą absolwentką szkoły Jola Kazak, doktor matematyki i misjonarka świecka, ze swoimi uczennicami Veroniką i Rehemą – najlepszą absolwentką szkoły
Zdjęcia Archiwum prywatne Jolanty Kazak

Stu pięćdziesięciu trzech? Tyle samo było ryb w opisie cudownego połowu w Ewangelii św. Jana! – zdziwił się przyjaciel Jolanty Kazak, świeckiej misjonarki w Tanzanii. – U nas też dzieją się cuda – odpowiada Jola. – W zapomnianym przez świat zakątku Afryki, Bóg porusza serca. Tanzańczycy mocno przeżyli pierwszą w swoim życiu adorację Jezusa. Pojawiły się dary charyzmatyczne – modlitwa w językach, proroctwa, ludzie padali przed Najświętszym Sakramentem. Jak podczas zesłania Ducha Świętego. Jak w pierwszym Kościele.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.