Pogrzeb ostatniego weterana

Przemysław Kucharczak

publikacja 15.01.2014 22:06

Zmarł Franciszek Grzegorzek, ostatni uczestnik zwycięskiej dla Polaków bitwy wyrskiej we wrześniu 1939 roku.

Pogrzeb ostatniego weterana   Śp. kapitan Franciszek Grzegorzek Przemysław Kucharczak /GN Jego pogrzeb odbędzie się w bazylice w Pszowie w czwartek 16 stycznia o godzinie 9.

Kapitan Franciszek Grzegorzek był przed II wojną światową zawodowym wojskowym. We wrześniu 1939 roku był już kapralem. Także z tego powodu jego wspomnienia z wrześniowej wojny obronnej Polski były bardzo ciekawe, bo patrzył na walki z Niemcami z szerszej perspektywy niż robiłby to zwykły szeregowy. "Gość" zdążył z nim porozmawiać we wrześniu zeszłego roku.

Wspominał m.in. tak zwaną bitwę wyrską - jedną z nielicznych wygranych przez Polaków w wojnie obronnej, i dzień 2 września 1939 roku, w którym chwałą okryły się śląskie pułki Wojska Polskiego. Żołnierze Wehrmachtu, którzy podchodzili już pod Tychy, zostali wtedy zmuszeni do ucieczki na drugą stronę lasu wyrskiego dzięki serii gwałtownych polskich kontrataków. Franciszek Grzegorzek wziął udział w jednym z nich, prowadząc 22 żołnierzy ze swojej drużyny. Biegli z bagnetami zatkniętymi na swoich mauserach. Tak wspominał to w rozmowie z "Gościem": "Porwalimy sie: »Huraaa!«. Pomoczylimy sie przez rzeczka Gostynka, ręczne granaty my ciepli do nimieckich okopów. A Nimce wyskakiwali i uciekali. Jak kiery zostoł, wołoł: »Hilfe!«. Gonilimy ich przez cały las, aż na jego zachodnio strona. Do tego kontrataku poszoł cały nasz batalion. Wiysz, jako to masa ludzi? Aż sześćset żołnierzy! Mielimy poczuci zwycięstwa".

Z lasu wyrskiego wycofał się 3 września razem ze swoim III batalionem 75. Pułku Piechoty, bo Niemcy przerwali polski front na innych odcinkach. Do końca życia nosił pamiątkę po wojnie 1939 roku - odłamek w pobliżu mostka, z prawej strony. Został nim uderzony pod Zwierzyńcem na Roztoczu, gdzie skończyła się dla niego walka.

Pozostał sprawny intelektualnie, miał doskonałą pamięć. Przeżył 94 lata.