Katecheta dorosłych

msp

publikacja 24.09.2013 10:16

Kazanie abp. Wiktora Skworca wygłoszone podczas Mszy św. dziękczynnej z okazji jubileuszu 90-lecia "Gościa Niedzielnego".

Katecheta dorosłych - Dziś nie sposób zbilansować różnorakiego dobra, jakie wniósł i wnosi tygodnik archidiecezji katowickiej na niwę kościelną, ojczyźnianą, narodową i rodzinną - mówił abp Wiktor Skworc Roman Koszowski /GN

Bracia i Siostry!

Treść Ewangelii, jaką dzisiaj podarował nam Kościół, jest bardzo prasowa. Jaki mamy materiał: potencjalną malwersację, podejrzenie o korupcję i przekroczenie uprawnień służbowych, wielkie pieniądze, a w tle religię. Te przesłanki pozwalają przypuszczać, że gdyby "Gość Niedzielny" miał nie 90, ale znacznie więcej lat, dzisiejszy ewangeliczny temat – jako ówcześnie świeży news – pojawiłby się na jego kolegium redakcyjnym. Patrząc na zawartość pisma, można też śmiało rzec, że opis sprawy „nieuczciwego rządcy” znalazłby się na stronach Gościa; bo Gość Niedzielny nie unika tematów trudnych: tak z dziedziny religijnej, jak i społecznej czy politycznej, którą w duchu Kościoła rozumie jako roztropną troskę o dobro wspólne (por.LE,20). Redakcji wyraźnie przyświeca ewangeliczny priorytet prawdy (por. J 8,32; 14,6). I tak jest od początku. Prawda, będąca fundamentem rzetelnego dziennikarstwa, i ta Prawda przez duże P – Jezus Chrystus, będący fundamentem Ewangelii i życia wierzących – to korzenie, z których wyrasta okazałe drzewo  "Gość Niedzielny".

Bracia i Siostry

Dziennikarze wiedzą, że w komunikacji ważna jest nie tylko treść, ale też odpowiednia forma – to zresztą jeden z kluczy sukcesu obecnego „Gość”. Nasuwa się więc pytanie, jaki jest dziś twój i nasz „Gość”? Jakim może być w przyszłości? Wszak wnet – podobnie jak i archidiecezję katowicką - czeka go jubileusz stulecia urodzin.

Drodzy redaktorzy, czytelnicy i przyjaciele „Gościa”

Na te ważkie i zasadne przy jubileuszu pytania, chciałbym odpowiedzieć w formie popartych modlitwą życzeń, jakie przecież wypada złożyć Jubilatowi. Potraktujcie to co powiem, jako pełne życzliwości „Słowo do przyjaciół dziennikarzy”, świadomie nawiązujące do słynnego swego czasu jubileuszowego tekstu: „Listu do przyjaciela dziennikarza”, autorstwa Olegardo Gonzalesa Cardedala, światowej klasy medioznawcy i teologa. A uprzedzając łatwe skojarzenia zaznaczam, że życzenie komuś - czegoś nie oznacza bynajmniej, iż adresatowi życzeń akurat tego brakuje. Bardziej chodzi o to, by dalej towarzyszyło mu dobro; by dobro się pomnażało. A Pasterz Kościoła katowickiego w relacji do „Gościa Niedzielnego” innych życzeń i oczekiwań mieć nie może! Po pierwsze więc:

1.    Pomnażajcie swe bogactwo

Praźródłem każdej gazety jest lokalność. „Gość Niedzielny” potwierdza tę prawdę, bo przecież narodził się na Górnym Śląsku, a dopiero potem poszedł w Polskę. Nasz tygodnik pokazuje również, iż źródło może stanowić bogactwo. Niewątpliwym bogactwem „Gościa” są dziś lokalne, diecezjalne dodatki, dzięki którym porusza on sprawy i rzeczy drobne i wielkie i zarazem pozostaje bliski, swój. Wydaje się jednak, że to bogactwo wciąż jest za mało widoczne. Patrząc w przyszłość warto by starać się o to, aby „Gość” jeszcze bardziej wykorzystywał i pokazywał swe, obecne w terenie talenty. Dzięki temu wzmocni się identyfikacja autorów i czytelników z tytułem – a pismo, żeby się rozwijać powinno tę więź pielęgnować i poszerzać.

2.    Opisujcie mały świat w wielkim stylu

Cardedal radzi przyjacielowi dziennikarzowi: Pierwszorzędną uwagę powinieneś zwrócić na to, co się dzieje w twoim najbliższym środowisku. Mimo to nie możesz popaść w kastowość, która jest degradacją prawdziwej świadomości swoich korzeni i uczestnictwa. (…) Przez każdą gazetę, nawet tę prowincjonalną, muszą wędrować wielkie wydarzenia świata.

Słowa mistrza możemy interpretować jako wskazówkę, wedle której każda gazeta lokalna powinna mieć wielkie opiniotwórcze ambicje.

Istotą misji dziennikarstwa, niezależnie gdzie byłoby ono sprawowane, jest zawsze zmaganie o lepszy świat – a naprawa wielkiego świata z reguły zaczyna się od naprawy swojej ulicy czy domu. Życzę więc dziennikarzom Gościa, zwłaszcza tym w terenie, aby umieli pisać o swych małych a ważnych sprawach, zawsze w wielkim stylu. Izaak Babel, reportażysta i literacki noblista, przekonywał:

Stylem dokonujemy naszych podbojów, stylem! Mógłbym napisać opowiadanie o praniu, a zadźwięczy jak proza Juliusza Cezara. Od języka i stylu zależy wszystko.

Życzę przy tym męstwa, by w podejmowaniu tematów nie bać się jednak wychodzić poza wynikający z kalendarium kronikarski zapis wydarzeń. Jak twierdzą medioznawcy, dziennikarstwo interwencyjne, poruszające trudne i kontrowersyjne problemy, wymaga zazwyczaj więcej odwagi w wymiarze lokalnym, aniżeli w ogólnokrajowym. Ale przecież jesteście wierni swemu chrześcijańsko – dziennikarskiemu powołaniu tylko wtedy, gdy w swoim środowisku bronicie prostych i ubogich; tych, o których mówi dziś prorok Amos w I czytaniu: marginalizowanych, bezrobotnych, biednych – wszystkich wykorzystywanych i gnębionych przez możnych tego świata – działających indywidualnie bądź zrzeszonych w organizacje, które niekoniecznie mają na celu dobro wspólne. (por. Am 8,4n).

I kolejne życzenie pisane mądrością Cardedala:

Istnieje siła opinii, autorytetu, osobistych ambicji, strachu przed przyszłością. Istnieje wrogość tych, którzy nie odnajdują na naszych stronach gazet gloryfikacji swoich interesów czy ideałów. (…) Trzeba utrzymać duszę dziewiczą, nigdy nie przyzwyczajając się ani do bólu ani do szczęścia, do znanej twarzy i stabilnych warunków.

Oportunizm i koniunkturalizm zabijają wolność oraz radość tworzenia. Zaś mała stabilizacja grozi każdej redakcji niebezpieczeństwem przeistoczenia się w klub wzajemnej adoracji – w środowisko ludzi opornych i odpornych na świeżość oryginalnych myśli i nie dopuszczających zewnętrznych głosów czy impulsów.

3.    Pielęgnujcie duszę

Kardynał Carlo Maria Martini w swej „Medialnej pieśni słonecznej”, jak można by nazwać jego „Modlitwę w drodze powrotnej z satelity”, pisze: Bądź pochwalony, mój Panie, za siostrę gazetę która mnie informuje o chmurach i pogodzie losów ludzkich; przez nią karmisz nas poznaniem tak wielu stworzeń.

Czym właściwie jest nasza siostra gazeta, nasz tygodnik? Jest przedsiębiorstwem – aktywnością gospodarczą archidiecezji i duszą. Musi się liczyć z realiami rynku, być skuteczna i rentowna. Dlatego też gazecie często potrzebny jest właściwy zmysł, jakim odznaczał się zarządca z dzisiejszej Ewangelii.

W Ewangelii czytamy wręcz szokujące słowa, że Bóg pochwalił sprytnego „nieuczciwego rządcę”. Musimy jednak wiedzieć, że Bóg pochwalił nie jego zabiegi – etycznie co najmniej dwuznaczne – ale przemianę, jaka zaszła w duszy rządcy: z zagarniania dóbr tylko dla siebie, przechodzi on do dzielenia się nimi z bliźnimi.

W obliczu Pana – Eucharystią – „chwalimy” dziś redaktorów „Gościa Niedzielnego” za to, że – na areopagach współczesności – dzielą się z innymi doświadczeniem wiary; że opisują i tłumaczą rzeczywistość profesjonalnym piórem zanurzonym w chrześcijańskiej aksjologii. „Gość” jest formacyjnym katechetą dorosłych; jest też lśniącym, bo pozbawionym kurzu sensacyjności, zwierciadłem życia Kościoła i świata, oraz trybuną spokojnej, konsekwentnej a przez to skutecznej proklamacji Katolickiej Nauki Społecznej. Równocześnie ukazuje jej praktyczne zastosowanie w konkretnych realiach społecznych i parafialnych. A każda dobra informacja o działaniach i inicjatywach społeczno-kulturowych, gospodarczych czy religijnych jest dla czytelników inspiracją.

Ta inspirująca rola naszego Tygodnika, pomnażająca dobro wspólne, jest nie do przecenienia – zwłaszcza wobec powszechnego dziś zalewu medialnej tandety, podpartej modą na schlebianie ludzkim słabościom...

Wróćmy jednak do duszy. Duszą gazety są ludzie. I nigdy dość pomnażania troski o tę duszę, zwłaszcza, że praca nad czasopismem to kreacja, tworzenie, wymagająca zaangażowania wielu osób, oraz – z natury rzeczy – ciągłego napięcia...

Życzę, aby wielka redakcyjna rodzina „Gościa Niedzielnego” dawała sobie w klimacie wiary radę ze swymi powszednimi napięciami; aby pracownicy w szerokich, ponad-diecezjalnych ramionach „Gościa” – zgodnie z sentencją św. Pawła –  mogli prowadzić życie ciche i spokojne z całą pobożnością i godnością (1Tm 2,2).

Niech ten Boży pokój będzie udziałem wszystkich: od Redaktora Naczelnego poczynając, a na kolporterze i ministrancie rozprowadzającym Gościa w małym kościele kończąc.

W tym kontekście chciałbym też życzyć, aby pracownicy wykonujący funkcje mało spektakularne, pozornie niewidoczne – jak na przykład korekta, księgowość czy kolportaż – mieli zawsze poczucie bycia pełnoprawnymi członkami rodziny redakcyjnej; na równi z tymi, którzy sprawnością dobrych piór często ozdabiają szpalty katolickiego tygodnika.

4.    Rozkwitajcie wielcy pokorą

Jak wiemy wszyscy biskupi katowiccy – wspierali „Gościa Niedzielnego” i łożyli na jego rozwój, który zdaje się osiągać dziś swoje apogeum, co stwierdzamy z pokorną radością, bo przecież nie o ludzką chwałę, o wysokość nakładu chodzi, tylko o duchowy pożytek czytelników – o prawdę i ewangelizacje, by wypełniało się dzieło zbawienia..

Świętując niewątpliwy sukces, jakim jest jubileusz 90-lecia istnienia „Gościa Niedzielnego”, oraz obecna, dobra kondycja i marka pisma, trzeba nam i wam wspomnieć o pokorze. Wiemy, że pokora, będąca osnową każdej cnoty, należy do największych. Pokora to ciągle aktualizowana w sumieniu prawda o sobie, czyli świadomość własnych talentów, zasług i wartości, ale też swej ułomności, zależności od innych i ograniczoności. Dobry dziennikarz – jako minister sakramentu słowa, wrażliwy egzegeta ludzkiej kondycji, przenikliwy nauczyciel i przewodnik człowieczych dróg (por. List…) – powinien nieustannie troszczyć się o praktykowanie cnoty pokory. Powinien to czynić nie tylko dlatego, że jak przestrzega Biblia, pycha kroczy przed upadkiem (por. Prz 16,18) – a upadek to jedna z najgorszych rzeczy, jakie mogłyby spotkać czasopismo. Pielęgnowanie pokory to warunek sine qua non dziennikarstwa – wszak praca dziennikarza – to ostatecznie kompozycja słów - wystawiana na widok publiczny, na ciągły potencjalny poklask, który z racji swych skutków może być niebezpieczny.

Drodzy Diecezjanie i Goście!

Dziś nie sposób zbilansować różnorakiego dobra, jakie wniósł i wnosi tygodnik archidiecezji katowickiej na niwę kościelną, ojczyźnianą, narodową i rodzinną.

W imię pokory, tj. w imię prawdy, dziękujemy Eucharystią całej Redakcji – na czele z ks. prałatem Markiem – za ich gorliwą pracę owocującą wspaniałym rozwojem Gościa Niedzielnego – najbardziej poczytnego tygodnika opinii w Polsce!

Przyjmijcie, Drodzy Redaktorzy, z serca płynące „Bóg zapłać” za wielkie dzieła nowej ewangelizacji, za wszystkie inicjatywy służące Bogu, Kościołowi, rodzinie, człowiekowi w jego prawach i transcendentnym wymiarze, oraz Życiu, zwłaszcza zagrożonych i bezbronnych.

Dziękujemy równocześnie przeszłym pokoleniom, których trud współtworzy piękną tradycję  „Gościa” oraz owocuje w jego teraźniejszości; „Bóg zapłać” duchownym i świeckim Czytelnikom za to, że tak chętnie goszczą  „Gościa” pod dachami swych świątyń, domów, serc i umysłów. To również konkretna realizacja wskazań Soboru Watykańskiego II, który zaleca wiernym szczególną troskę o rozwój prasy katolickiej (por. DSP,14).

Nade wszystko dziękujemy Przedwiecznemu Bogu za to, że pobłogosławił to dzieło. A dziękując, tym samym prosimy, żeby nadal błogosławił „Gościowi” w Duchu Świętym przez orędownictwo Maryi, Matki Słowa.

Słowo Boże przypomina nam dziś, że Bóg pragnie, aby wszyscy ludzie zostali zbawieni i doszli do poznania prawdy (1Tm 2,3-4).

Myślę, że właśnie te motywy: troska o zbawienie, oraz poznawanie prawdy i życie w niej, zadecydowały o tym, że w Katowicach, w administracji apostolskiej Górnego Śląska, we wrześniu 1923 roku, ukazał się pierwszy numer tygodnika o nazwie „Gość Niedzielny”. Nie będzie więc przesadą powiedzieć, że słynna już „gałązka oliwna”, z którą – jak czytamy w Zachęcie Pasterskiej ks. Augusta Hlonda - promującej pierwszy numer tygodnika – „Gość” wszedł w progi domostw - jest przekazywana z pokolenia na pokolenie; a w pracy redaktorów i dziennikarzy „Gościa” od początku obecna jest chrześcijańska nadzieja na ostateczny triumf Zmartwychwstałego Dobra (por.EiE,5), co ułatwia stąpanie po ziemi i wskazywanie horyzontu Wieczności.

Bracia i Siostry!

Patrząc na pierwszą oraz najnowszą okładkę tygodnika „Gość Niedzielny” składamy dziś jego 90-letni dorobek tygodnika na ołtarzu a przyszłość ręce Bożej Opatrzności.

Z perspektywy wieczności 90 lat to okamgnienie. Ale w tym czasie tak wiele się zmieniło i wydarzyło. Gość przetrwał wszystko; zmieniając się, pozostał sobą – zawsze wierny Bogu, Kościołowi i Ojczyźnie – tej małej: śląskiej, tej dużej: polskiej i tej największej: niebieskiej.

Bł. Jan Paweł II, wielki przyjaciel ludzi mediów, gdy mu na urodzinach śpiewano w Watykanie „Sto lat…”, mówił z uśmiechem, że nie godzi się stawiać granic Bożej Opatrzności... I my dziś takich granic nie stawiamy, świętując urodziny naszego, bliskiego już setki Jubilata. Pismo się rozwija; odczytuje znaki czasu i korzystając z nowych technologii coraz śmielej ewangelizuje również Cyfrowy Kontynent, podejmując nowe wyprawy w nieznane. O czym świadczy choćby uruchomienie diecezjalnych portali internetowych „Gościa Niedzielnego”.

Jakże więc nie zawołać z radosną wdzięcznością za dzisiejszym Psalmistą Pańskim:

Chwalcie, słudzy Pańscy, chwalcie imię Pana. Niech imię Pańskie będzie błogosławione teraz i na wieki! Amen.

Przeczytaj także: