Masy żyją igrzyskami

Marta Sudnik-Paluch


|

Gość Katowicki 37/2013

publikacja 12.09.2013 00:00

Sprawa Katarzyny W. Śmierć dziecka zawsze budzi największe emocje. Nie inaczej było w przypadku półrocznej Madzi z Sosnowca. Jednak kiedy dobiegał końca proces, wielu z niesmakiem dochodziło do wniosku, że całość bliższa jest spektaklowi.


„Sprawa Madzi” była szeroko komentowana w mediach. Większość ogólnopolskich tygodników poświęciła
Katarzynie W. obszerne materiały „Sprawa Madzi” była szeroko komentowana w mediach. Większość ogólnopolskich tygodników poświęciła
Katarzynie W. obszerne materiały
Marta Sudnik-Paluch /GN

Wszystko zapowiadało, że to będzie jeden z tych ludzkich dramatów, w obliczu których społeczność solidarnie rusza do działania. Zaginęło dziecko. Urocza, 6-miesięczna dziewczynka. Magdalena, Madzia. Jej rodzice łamiącymi się głosami proszą wszystkich o wsparcie. Kto może, rozwiesza ogłoszenia, w wielu kościołach odprawiane są Msze święte.
 Kiedy ta tragedia, która poruszyła całą Polskę, zamieniła się w medialny spektakl (bo jak inaczej nazwać sytuację, w której proces jest transmitowany przez jedną z dużych stacji telewizyjnych i akredytowanych zostaje 70 dziennikarzy)?

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.