Złamane 20 godzin

ks. Paweł Łazarski

|

Gość Katowicki 35/2013

publikacja 29.08.2013 00:00

O tym, dlaczego amatorskim rowerem pokonał 580 km w jeden dzień, opowiada ks. Pawłowi Łazarskiemu katowicki policjant Paweł Cieślik.

 Podczas akcji „Południe–Północ” zadaniem sierżanta Pawła Cieślika było przejechać rowerem z Tychów do Gdańska w 24 godziny Podczas akcji „Południe–Północ” zadaniem sierżanta Pawła Cieślika było przejechać rowerem z Tychów do Gdańska w 24 godziny
ks. Paweł Łazarski /GN

Ks. Paweł Łazarski: Dlaczego pomogłeś dzieciom z hospicjum?

Paweł Cieślik: Do hospicjum kwalifikuje się ktoś, komu już medycyna nie potrafi pomóc. Rodzice codziennie siedzą obok tych dzieci, z których część jakoś funkcjonuje, część leży. Trzeba im pieluchy wymieniać, myć, karmić, podpinać różne urządzenia i opiekować się 24 godziny na dobę. Ludzie w hospicjach są dla mnie ważniejsi niż troska o rośliny czy zwierzęta. Nie można przejmować się jakimiś żabkami, jeśli są ludzie, którzy potrzebują pomocy, zainteresowania ze strony innych. Wtedy są zmotywowani. Ich to buduje, że ktoś dla nich chce coś robić. Uważam, że tak im się pomaga najlepiej.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.