Nie ma głupich

Anna Cichowska

publikacja 21.02.2013 11:45

„Nie poświęcamy się dla ludzi upośledzonych umysłowo, my po prostu z nimi jesteśmy” – to fundamentalne założenie chorzowskiego Stowarzyszenia „Nie ma głupich”, którego celem jest przeciwdziałanie izolacji osób niepełnosprawnych intelektualnie.

Nie ma głupich Z domu w Beskidzie Żywieckim korzysta rocznie ok. 30–40 osób Stowarzyszenie „Nie ma głupich”

Nie są w stanie pomagać finansowo, ale potrafią zrobić dla kogoś stałe miejsce w życiu, tworzyć więzi i relacje w taki sposób, że stają się dla siebie ważni i potrzebni. Dotyczy to szczególnie osób, które – ze względu na swoją chorobę – zostały uznane za bezużyteczne. Tak było choćby w przypadku 44-letniego Andrzeja.

Andrzej jest upośledzony w znacznym stopniu, ma zaburzenia psychiczne, często reaguje agresywnie. Wymaga indywidualnej opieki, jest nadwrażliwy na bodźce, hałas, ruch. Zdarza mu się atakować ludzi i przedmioty.

– Andrzeja spotkałam 16 lat temu, był wówczas mieszkańcem Domu Pomocy Społecznej w Chorzowie, ja byłam tam wolontariuszką. Postanowiłam go stamtąd zabrać i stworzyć dla niego dom – wspomina Beata Machoś, opiekunka prawna Andrzeja i wolontariuszka w stowarzyszeniu. – Przez prawie trzy lata szukałam pieniędzy na zakup domu, w którym mogłabym żyć wspólnie z Andrzejem, ale także prowadzić szerszą działalność. W końcu się udało.

Dom powstał w Pewli Wielkiej w Beskidzie Żywieckim, dzięki holenderskiej Fundacji Kinder Postzegels, wówczas Zjednoczonych Funduszy Holenderskich dla Europy Środkowej i Wschodniej. Pani Beata przygotowała projekt i dostała na ten cel dotację.

– Życie z Andrzejem to organizowanie mu dnia i przestrzeni. Ze względu na jego agresję, nie zajmuję się nim sama, towarzyszy mi mąż Rafał. Uczy Andrzeja prac fizycznych, prostych zajęć domowych, wędruje z nim po górach. Powoli Andrzej oswaja się ze wszystkim – opowiada B. Machoś. – Teraz cieszymy się każdą chwilą, szczególnie, kiedy Andrzej się śmieje. Bo w wieku 40 lat Andrzej po raz pierwszy zaczął odwzajemniać nasz uśmiech – dodaje.

W zeszłym roku stowarzyszenie sprzedało pewelski dom, a za uzyskane pieniądze kupiło większy i lepiej położony w Sopotni Wielkiej.

W skali roku pomagają około 30 do 40 osób niepełnosprawnych intelektualnie. To głównie mieszkańcy Domu Pomocy Społecznej w Chorzowie oraz osoby żyjące ze swoimi rodzinami. Bo dom w Sopotni to dom otwarty.

– Podczas pobytów w Pewli Wielkiej organizowaliśmy spotkania teatralne, przygotowywaliśmy wycieczki, zajmowaliśmy się wraz z niepełnosprawnymi wspólnym gotowaniem i sprzątaniem. Teraz w Sopotni dodatkowo zajmujemy się zakładaniem ogrodu i sadu. To tak zwana ergoterapia, czyli terapia wykorzystująca różne rodzaje codziennej pracy – wyjaśnia pani Beata. – W Sopotni jesteśmy dopiero od zeszłego roku, dlatego ciągle jeszcze tworzymy i staramy się zagospodarować przestrzeń.

Stowarzyszenie „Nie ma głupich” nie tylko prowadzi swój dom gościnny dla osób niepełnosprawnych intelektualnie, ale także organizuje beneficjentom regularne wyjazdy do teatru, kina czy na basen. Tam wykorzystują formę terapii według metody Halliwick, czyli terapię poprzez ruch i zabawy w wodzie.

– Metoda ta uczy technik bezpiecznego wchodzenia z osobą niepełnosprawną do wody. Pozwala położyć taką osobę na wodzie przy niewielkiej asekuracji. Ciało doznaje efektu odciążenia, może wykonać ruchy, które są niemożliwe do wykonania na lądzie. Komuś, kto zmuszony jest przez całe życie siedzieć na wózku inwalidzkim lub leżeć, daje choć chwilowe uczucie ulgi i uwolnienia ciała od podłoża – wyjaśnia wolontariuszka.

– Częstotliwość wyjazdów jest całkowicie zależna od pieniędzy, dlatego udaje nam się to z reguły dwa do trzech razy w miesiącu. Korzystamy z aquaparku w Dąbrowie Górniczej. To dla nas bardzo przyjazne miejsce. Możemy tam opuszczać osobę niepełnosprawną do wody za pomocą specjalnej dźwigni, jest basen z ciepłą wodą i hydromasaże – mówi Łucja Machoś, prezes Stowarzyszenia „Nie ma głupich”.

Pomoc nie byłaby możliwa bez wolontariuszy. Są nimi opiekunowie z Domu Pomocy Społecznej w Chorzowie, rodzice osób niepełnosprawnych i studenci. Od kilkunastu lat są to także wychowankowie Zakładu Poprawczego i Schroniska dla Nieletnich w Pszczynie. Wolontariat jest dla nich jedną z form resocjalizacji w środowisku otwartym.

– Podczas wyjazdów potrzeba wielu wolontariuszy. Na przykład, aby wejść do wody z osobą z czterokończynowym porażeniem mózgowym, potrzeba aż dwóch silnych osób, które będą ją przenosić, dźwigać i podtrzymywać – wyjaśnia Ł. Machoś. – Na niepełnosprawnych woda działa wyciszająco i kojąco. Poza tym dla niektórych to jedyna forma wyjścia z domu i jakiegokolwiek relaksu.

Pomoc finansową otrzymują głównie ze środków publicznych. Co roku stają do konkursu, organizowanego przez Wydział Zdrowia i Pomocy Społecznej Urzędu Miasta w Chorzowie. W ramach konkursów grantowych pomaga im także Fundacja „Wspólna Droga – United Way Polska”.

– Co roku udaje nam się zdobyć jakieś dofinansowanie. To pozwala nam, przynajmniej w zakresie terapii wodnej, realizować nasze działania. Czasem zdarzają się prywatni ofiarodawcy, to jednak nie są częste przypadki. Kiedyś młodzi ludzie biorący ślub zasugerowali, aby – zamiast kwiatów – przeznaczyć pieniądze na nasze stowarzyszenie. Dostaliśmy wtedy ponad 1000 zł. Takie gesty szczególnie cenimy – mówi Ł. Machoś. – No i jest jeszcze 1 proc. z odliczeń podatkowych, chociaż to nie są duże pieniądze, jednak jakże cenne.

Stowarzyszenie w miarę finansowych możliwości organizuje także inne wyjazdy dostosowane do potrzeb beneficjentów. Na przykład dla osób z niewładnym ciałem przygotowują wyjazdy na baseny geotermalne w Bukowinie Tatrzańskiej, zaś osobom z lekką niepełnosprawnością oferują zwiedzanie czy górskie wędrówki.

W zeszłym roku zrealizowali także dwa szkolenia dla rodziców, opiekunów i bliskich osób chorych na temat zabezpieczania się przed agresją i zapobiegania autoagresji niepełnosprawnych.

 

Podajemy konto Stowarzyszenia "Nie ma głupich":

ING Bank Śląski O/Katowice

Nr rachunku: 18 1050 1214 1000 0007 0156 7901

KRS: 0000163689.