Z butelką do domu

ks. Paweł Łazarski

publikacja 16.12.2012 09:15

Butelka z odpowiednią zawartością, bakalie i inne specjały - to tylko część pomysłów na roraty dla dorosłych i młodzieży w Katowicach.

Z butelką do domu Podczas rorat dla dorosłych i młodzieży zamiast lampionów zapala się świece. ks. Paweł Łazarski/GN

Kilkaset osób w sobotnie, grudniowe poranki niestrudzenie co tydzień zmierza do kościoła na katowickim "dolnym" os. Tysiąclecia. Roraty  specjalnie dla dorosłych i młodzieży to pomysł ks. Marka Norasa.

Po raz pierwszy odbyły się w 2010 roku. Wikary z parafii p.w. Podwyższenia Krzyża św. każdemu uczestnikowi Mszy św. przygotowuje na specjalnych kartkach zadania na cały tydzień i zagadki. Drukuje też fragmenty Pisma św. lub Katechizmu Kościoła Katolickiego.

Dorośli i młodzież mieli też za zadanie napisać list do Pana Boga w opatrzonej znaczkiem własnego pomysłu i odpowiednio zaadresowanej kopercie. Takie sposoby mobilizacji powodują, że kościół jest wypełniony ludźmi, którym chce się wstać w sobotę rano i przyjść na 6.45 do kościoła. Zwłaszcza, że mogą wtedy usłyszeć kazanie, które skierowane jest specjalnie do nich, a nie do dzieci.

Roraty przebiegają tak jak zwykle, czyli z zaangażowaniem uczestniczących. Ktoś zapala roratkę, inny czyta, wreszcie komuś innemu przypada rola przesunięcia o stopień w dół figury Dzieciątka Jezus. Jedna z pań, razem z organistką, śpiewa poszczególne części Mszy roratniej.

Na końcu następuje rozwiązanie zagadki i wylosowanie nagród. Te ostatnie, jak na roraty, są  nieszablonowe, bo komu zdarzyło się przynieść do domu butelkę z rorat? A właśnie m. in. butelki z barszczem i żurem śląskim sprawiły nagrodzonym najwięcej radości.

Niby drobnostka, ale przecież przypomina nawet ten doczesny wymiar przygotowań do świąt, jakim jest troska o stół z potrawami. Wychodząc z kościoła, uczestnicy otrzymują kolejny pakunek z cukierkiem i kartką, na której są zapisane zadania na nowy tydzień. Wszystko po to, aby w Roku Wiary jeszcze lepiej przygotować się do Bożego Narodzenia.