Jak nasza siostra z Etiopii

Przemysław Kucharczak

publikacja 09.09.2012 15:45

Abp Skworc w Pszowie: nasz związek z Bogiem nie może mieć charakteru związku partnerskiego!

Jak nasza siostra z Etiopii Sanktuarium Matki Bożej Uśmiechniętej w Pszowie 9 września 2012 roku Przemysław Kucharczak/GN

Najdalej miała do Pszowa grupa pielgrzymów z Francji, która w niedzielę 9 września wzięła udział w uroczystościach odpustowych w sanktuarium Matki Bożej Uśmiechniętej. Byli też Polacy z innych części kraju. - Nigdzie wcześniej nie spotkałem takiego tytułu Matki Bożej, jak Uśmiechnięta. Bardzo mi się to podoba – powiedział nam 17-letni Wojciech Biernacki ze Zgorzelca. Do Pszowa dotarł pieszo z Rydułtów - Radoszów ze Skautami Europy, czyli z harcerstwem katolickim, które ostatnio dynamicznie rozwija się w miejscowościach wokół Rybnika. – Zauważyłem, że do Pszowa schodzą się ludzie chyba z kilkunastu parafii. To jest bardzo jednoczące i na pewno wydaje dobre owoce. U nas w okolicy Zgorzelca czegoś takiego nie ma, a by się przydało – mówił.

Jego obserwacja jest trafna: do Pszowa na uroczystość Narodzenia Najświętszej Maryi Panny ściągają mieszkańcy ziemi rybnickiej, wodzisławskiej, jastrzębskiej. Wielu idzie całymi rodzinami, często z dziećmi w wózkach. Czczą Maryję, która na pszowskim cudownym obrazie delikatnie się uśmiecha. To uśmiech kobiety, która wiele w życiu przeszła, a mimo to nie straciła pogody ducha. Dlatego Pszów jest sanktuarium nadziei. Nawiązał do tego arcybiskup Wiktor Skworc w swojej homilii: - Tego dyskretnego uśmiechu Maryja nie zatrzymuje dla siebie, ale pragnie, żeby pojawiał się na twarzy każdego, kto tu pielgrzymuje – powiedział. Wyliczył przeciwności, z jakimi spotkała się Maryja: poród w trudnych warunkach, los uciekiniera i emigranta, to, że widziała, jak wobec jej syna narasta nienawiść, a ona nie mogła jej powstrzymać. Wreszcie to, że stała pod krzyżem własnego syna. - A jednak wytrwała, ponieważ ciągle słyszała w swoim sercu słowa Anioła, i ciągle im wierzyła: „NIE BÓJ SIĘ MARYJO! Znalazłaś bowiem łaskę u Boga – powiedział abp Skworc i wskazał na wiszący nad ołtarzem napis „Witamy pielgrzyma”. - Tak, „Witamy pielgrzyma”, każdego indywidualnie. I Maryja mówi do każdego z nas indywidualnie: „NIE BÓJ SIĘ! ZNALAZŁEŚ BOWIEM ŁASKĘ U BOGA!” - mówił z naciskiem, po czym zwrócił się do obecnych, ochrzczonych we Wspólnocie Kościoła: - Już dziś powinniśmy się radować z faktu, że nasze imiona są zapisane w niebie!

Arcybiskup Skworc ostrzegł jednak, że nasz związek z Bogiem nie może mieć „charakteru związku partnerskiego, umowy między Bogiem a nami. Umowy, którą piszemy według własnego planu, zastrzegając sobie ewentualność jej zerwania, gdy doskwierają trudności życia, albo Boże przykazania”.

Arcybiskup chwalił w swojej homilii troskę o środowisko naturalne, „bo nie możemy tego świata zaśmiecać”. Dodał, że jeszcze ważniejsze jest, żeby także duszy i pamięci młodego pokolenia nie traktowano jak śmietnika, do którego można wszystko wsypać. Zaapelował o obronę młodych przed zaśmiecaniem ich ducha, np. przez kłamliwe wmawianie im, że wszystko im wolno. - Dlatego proszę was, abyście młodemu pokoleniu przekazywali wiarę, uczyli poważnego traktowania Boga i troszczyli się bardzo o dusze dzieci i młodzieży zatruwane fałszywymi iluzjami wolności pojmowanej jako uwolnienie od wszelkich norm, jako pełna swoboda obyczajów, „wszystko wolno” bez odpowiedzialności i wymagań - mówił. Prosił o wsparcie w tym dziele dla rodziców, dla nauczycieli i katechetów. Zaznaczył, że trzeba też wprowadzenia prawnej ochrony młodych ludzi przed duchową dewastacją, zwłaszcza "w anonimowej przestrzeni internetu".

- Moi drodzy, mamy misję do spełnienia. Biegaczka z Etiopii, Meseret Denar, po wygranym olimpijskim biegu o na 5 km wyciągnęła spod koszulki obrazek Matki Bożej i obiegła z nim stadion, pokazała go kamerze i ucałowała, modląc się i płacząc. Jakby chciała nam powiedzieć: „Ona zwyciężyła, nie ja”, albo: „Zwyciężyłam dla niej” - powiedział, zaznaczając, że biegaczka wcześniej też dużo na to zwycięstwo pracowała. My ją naśladujemy, pracując i nosząc Maryję w sercu. - Jesteśmy podobni do tej naszej siostry z Etiopii. Nosimy JĄ na sercu. Biegniemy przez życie z Maryją i dla Niej. Módlmy się, abyśmy wszyscy spełnili naszą misję do końca: z nadzieją, z uśmiechem i z wytrwałością – powiedział.