Idą, bo chcą!

ks. Paweł Łazarski

publikacja 11.08.2012 15:14

Deszcz im nie przeszkadza. Rodzice z małymi dziećmi w wózkach, młodzież i dorośli nawet po 70. roku życia.

Idą, bo chcą! Pielgrzymki z Chełmu Śl. do Kalwarii Zebrzydowskiej są organizowane od wielu pokoleń. ks. Paweł Łazarski/GN

Pielgrzymka tradycyjnie wyruszyła z parafii Trójcy Przenajświętszej w Chełmie Śląskim. Biorą w niej udział także mieszkańcy Bojszów, Kosztów, Lędzin, a nawet Imielina. Dołączyli się też pątnicy z archidiecezji krakowskiej i diecezji opolskiej. Duchowym opiekunem grupy jest po raz kolejny ks. Bernard Rak, który pochodzi z Chełmu Śl.

Żegnający pielgrzymów proboszcz ks. Piotr Guzy zaznaczył, że padający deszcz nadaje pielgrzymce szczególnego rysu, bo wymaga od pątników wyrzeczenia. Dlaczego ich celem jest Kalwaria, a nie Jasna Góra? Bo to kontynuacja pielgrzymowania poprzednich pokoleń. Z powodu uwarunkowań historycznych i geograficznych Chełm Śl. zawsze miał „bliżej” do Małopolski. Dlatego w XIX i XX wieku nie dziwił zwyczaj pielgrzymowania do Alwerni i Czernej. Do Częstochowy też pielgrzymowano. Później zaczęły się pielgrzymki do Kalwarii Zebrzydowskiej, aby tam świętować obchody Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Na miejsce dojeżdżano środkami lokomocji. Pomimo takich przeszkód, jak druga wojna światowa zwyczaj przetrwał do dzisiaj. Jednak dopiero od 1980 roku przerodził się on w piesze pielgrzymowanie. Inicjatorem pokonywania pielgrzymkowej trasy na własnych nogach był pochodzący stąd ks. Józef Szklorz, obecnie proboszcz tyskiej parafii pw. bł. Karoliny Kózkówny. Wtedy, jeszcze jako kleryk, po raz pierwszy poprowadził pieszą pielgrzymkę chełmskiej młodzieży do Kalwarii Zebrzydowskiej.

Chociaż obecnie nie jest to pielgrzymka młodzieżowa, to jednak właśnie młodzieży wydaje się być najwięcej. Idą całe rodziny, począwszy od małych dzieci prowadzonych w wózkach przez rodziców. Najstarszy uczestnik ma 72 lata. Idą dwa dnia, a potem część zostaje dłużej na miejscu: młodzież do środy, dorośli aż do uroczystości odpustowych w niedzielę. Kto nie może zostać, dojeżdża samochodem. Każdego dnia mają zaplanowane coś innego, m.in. w poniedziałek dróżki Pana Jezusa, we wtorek dróżki Matki Bożej, w środę dróżki za zmarłych. Kulminacja pielgrzymkowych przeżyć to niedzielna uroczystość odpustowa Wniebowzięcia Matki Bożej. W tym dniu do Kalwarii Zebrzydowskiej przybywa nawet kilkaset osób z Chełmu Śl. i okolicy.