Boży bokser

Marta Sudnik-Paluch

|

Gość Katowicki 20/2012

publikacja 16.05.2012 22:43

Pamięta tylko oddalające się buty mamy. O ojcu przez długi czas myślał z nienawiścią. Teraz opowiada innym o sile przebaczenia.



Tim Guénard przyznaje, że opowiada o swoich przeżyciach,
by pomóc innym i otworzyć ich na działanie Bożej łaski 
Tim Guénard przyznaje, że opowiada o swoich przeżyciach,
by pomóc innym i otworzyć ich na działanie Bożej łaski
Józef Wolny

Kiedy słucha się historii życia Tima Guénarda, włos jeży się na głowie. Nie bez przesady jeden z naszych redakcyjnych kolegów powiedział, że w jego przypadku stwierdzenie „piekło na ziemi” nie jest przenośnią. Kiedy miał trzy lata, matka stwierdziła, że chce rozpocząć z kochankiem nowe życie. Tim był w nim zbędnym balastem, więc zostawiła go na opłotkach miasta przywiązanego do słupa. „Zapamiętałem jej białe, znikające w oddali buty. (…) Nie pocałowała, nie pomachała na pożegnanie. Znaleziono mnie nad ranem. Byłem przerażony i zmarznięty” – opowiadał przed laty na łamach GN.


Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.