Nowy numer 13/2024 Archiwum

Na każdej tonie węgla 303 zł straty. I co dalej?

- Dzisiaj fajerwerków nie będzie - mówił Mirosław Taras, nowy prezes zarządu, zasłaniając się potrzebą czasu na opracowanie konkretnego programu.

– Kompania Węglowa jest największą firmą górniczą w Europie, jedną z największych firm w Polsce i to, co się z nią będzie działo, będzie rzutować na gospodarkę polską. Będzie wpływało także na nastroje panujące na Śląsku, w społeczeństwie, także wśród pracowników Kompanii Węglowej – mówił na początku konferencji prasowej prezes zarządu kompani.

Kompania Węglowa, zatrudniająca 55 tys. osób, w 2013 roku na sprzedaży węgla straciła ponad miliard zł. Od 28 kwietnia do dziś trwał przestój w niektórych kopalniach, na zwałach ciągle zalega 5 mln ton polskiego węgla. Prezes zaznaczył, że na opracowanie planu działań zarząd potrzebuje ok. miesiąca.

Zarząd pracuje nad strategią sprzedaży zalegających ton węgla. – W kraju, za granicą? – pytali dziennikarze nowego prezesa zarządu. – Gdziekolwiek – padła odpowiedź. – Istota polega na tym, że musimy to sprzedać. Czas jest nieograniczony, polski rynek obecnie jest zasypany węglem, przede wszystkim jest to węgiel rosyjski.

Prezes zaznaczył, że to, co aktualnie mogą robić, to negocjacja ceny sprzedaży, która i tak przyniesie kompanii stratę. – Kompania Węglowa ma stratę ok. 303 zł na każdej tonie węgla wyprodukowanej do tej pory w 2013 r. Obojętne, czy sprzedamy go za cenę rynkową 260 zł, 250 zł, 200 zł – i tak będzie to poniżej kosztów produkcji – wyjaśniał.

Zaznaczył także, że firma ma "przerośniętą strukturę organizacyjną". Wyjaśnił, że w ciągu najbliższych 2-3 lat kompania nie będzie w stanie pracować według takich wyników, jakie osiągała przez ostatnie lata. Proszony o przedstawienie konkretnego planu działań, tłumaczył się potrzebą czasu. Nie wykluczył, że w przyszłości firmę czekać będą kolejne przestoje lub wygaszanie kopalń. – Widzę co najmniej jedną taką kopalnię, nie wiadomo, czy w tym roku, czy w latach kolejnych – mówił M. Taras, deklarując zapewnienie innego zatrudnienia pracującym tam górnikom.

Tydzień temu w Katowicach tysiące górników w ostry sposób demonstrowało swoje niezadowolenie wobec polityki energetycznej naszego kraju. Górnicze związki zawodowe domagają się od rządu rozpoczęcia konstruktywnych rozmów na temat bieżącego planu ratunkowego dla górnictwa węgla kamiennego i nowej strategii dla branży, która pozwoliłaby jej wyjść z głębokiego kryzysu.

– Stanowczo domagamy się, aby rząd zaczął realnie dbać o bezpieczeństwo energetyczne Polski. Ono powinno być oparte na polskich nośnikach energetycznych i polskich elektrowniach – apelował Jarosław Grzesik, przewodniczący górniczej "Solidarności". Prezes zarządu kompanii w rozmowie z dziennikarzami wyjaśniał, że w przygotowanym przez zarząd programie związki zawodowe "nie będą recenzentami programu", lecz jego współautorami.

We wtorek w Katowicach odbywa się także "szczyt węglowy" z premierem Donaldem Tuskiem i wicepremierem Januszem Piechocińskim poświęcony sytuacji sektora. W rozmowach uczestniczą także związkowcy oraz specjaliści branży. 

Prezes kompanii, odwołując się do szczytu, zaznaczył, że to pierwsze spotkanie, organizacyjne, mające ustalić formułę dalszej pracy. Mówiąc o kryzysie polskiego górnictwa, nakreślił, że "rynek jest jednakowy dla wszystkich". Mieszczą się w nim dwa rodzaje węgla: "rosyjski, który jest poza wszelką konkurencją z uwagi na łatwe warunki eksploatacyjne", oraz polski. 

 

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy