Nowy numer 13/2024 Archiwum
  • amster
    27.06.2014 15:28
    Dobrze.
    Teraz krok po kroku.
    1. Rozumiem że Pani Redaktor sztukę widziała. Oczekuję potwierdzenia - bo tylko to usprawiedliwia pisanie w tonie tak kategorycznym o "pornograficznej szopce, pedofilii" itp..
    To musi być jakoś udokumentowane - w przeciwnym razie mamy do czynienia z terrorem czyichś uprzedzeń.

    Jakim prawem, pytam jakim prawem, ludzie dla których muzyka oznacza wyłącznie kościelne pieśni i w takim np. Lutosławskim odnajdujący tylko dziwaczność, hałas i nieskoordynowane dźwięki, jakim prrawem mają mi narzucać czego mogę a czego mi nie wolno słuchać?! (mam ndzieję, że analogia jest dla Szan. Autorki zrozumiała)

    2. Jakim prawem pozbawia się osoby niewierzące możliwości kontaktu ze spektaklem prezentującym inne od powszechnie obowiązującego rozumienie pewnych zdarzeń z historii świata?
    Jakim prawem pytam?

    Oczekuję sensownej wypowiedzi. Jestem Polakiem, obywatelem Polski i stwierdzam, że hałaśliwy terror katolików odbiera mi możliwość artystycznego przeżycia. Polska NIE JEST państwem wyznaniowym i nie pojmuję na podstawie jakich praw poglądy jednej grupy obywateli są preferowane. Możliwość obejrzenia teatralnego przedstawienia nie uszczupla praw niczyich - nikt bowiem nie ma obowiązku iść do teatru!
    doceń 24
    • Przemysław_Kucharczak
      27.06.2014 16:10
      Niech Pan idzie do teatru, ale za własne pieniądze, a nie moje. Zarówno Teatr Ślaski, jak i Teatr Rozrywki, są instytucjami dofinansowanymi przez samorząd, a więc pośrednio również z kieszeni podatników - katolików.
      Argument, że tylko obejrzenie sztuki uprawnia do dyskusji o niej, to demagogia. Gdyby tak było, nie miałby Pan prawa do wypowiadania się o większości zjawisk fizycznych, których Pan sam nie dotknął, ani o historii świata, której Pan sam nie przeżył. Nie miałyby wtedy sensu również artykuły krytyków - wedle Pańskiej logiki, po co one komu, skoro każdy musi sobie wyrobić opinię, oglądając do samego końca każdą bzdurę. Zwłaszcza taką, w której kpi się z Chrystusa i wynaturza Jego słowa.
      P.S. Jacek Kowalski tłumaczy teksty prasy francuskiej o "Golgota Picnic": http://christianitas.org/news/golgota-picnic-czego-nam-nie-mowia-o-tym-przedstawieniu/
      • MarionLew
        27.06.2014 20:37
        Przeczytałam część scenariusza i nie widzę tam żadnego bluźnierstwa. Zresztą wielu z nas bluźni na co dzień bardziej i wcale nie trzeba iść do teatru. Argument, że Pan redaktor jest katolikiem i płaci podatki jest żaden, bo podatki płacimy wszyscy, także niewierzący. A protestujących jest garstka. Podzielam ocenę reżysera, że żadna 'cenzura' katolicka nie ma mocy, prawnej i demokratycznej, żeby czegoś zakazać". My katolicy nic nie możemy ocenzurować, bo sztuka jest legalna i nie narusza konstytucji.

        Nie widzę miejsca dla cenzury prewencyjnej i nie wyobrażam sobie, żeby kiedykolwiek w Polsce można było zapobiec wydarzeniu artystycznemu tylko dlatego, że ktoś - nie znając treści wydarzenia - protestuje przeciwko niemu.
        doceń 24
        0
      • MarcinOkroj
        27.06.2014 21:23
        MarcinOkroj

        hmm, warto zwrocic uwage na pewien lapsus logiczny w wypowiedzi @MarionLew:

        ¨Przeczytałam część scenariusza i nie widzę tam żadnego bluźnierstwa. Zresztą wielu z nas bluźni na co dzień bardziej¨
         

        Po zastanowieniu mozna dojsc do dwoch wnioskow:  albo prawdziwe jest zdanie nr 1 a nieprawziwe zdanie 2 albo nieprawdziwe zdanie 1 a prawdziwe 2. Innej mozliwosci niestety nie ma :)

        doceń 0
        0
    • MarcinOkroj
      27.06.2014 16:12
      MarcinOkroj

      To moze zamiast pani redaktor ja Ci odpowiem krok po kroku:

      1) Nie wydaje mi sie, zeby pani redaktor sztuke widziala. To niejako wynika z prostej logiki: skoro relacja o ww. sztuce (relacjonowana przez tych, ktorzy widzieli) wzbudzila ogolne obrzydzenie i uczucie zniewazenia u relacjonujacych, to pani redaktor protestuje przeciew rozpowszechnianiu czegos, co zniewaza uczucia zarowno religijne jak i estetyczne innych osob. I ma do tego PRAWO, takie samo jakie Ty masz do krytyki pani redaktor tudziez do promowania tejze ¨sztuki¨.Teraz mala dygresja natury ogolnej: zeby cos uznac za zle lub obrzydliwe, nie trzeba koniecznie w tym uczestniczyc. Jesli myslisz inaczej, to proponuje Ci zebys zweryfikowal doswiadczalnie poglad, iz jedzenie fekalii to nienajlepszy pomysl. Bo zgodnie z Twoja logika powinienies sie zapytac, JAKIM PRAWEM ktos, kto sam nie probowal, osmiela sie taki poglad glosic.

      Dalej, warto zapytac, jakim prawem sugerujesz, ze autorka artykulu tudziez inni ludzie stoja na stanowisku, ze ¨muzyka oznacza jedynie koscielne piesni¨? Robiles z nimi jakis wywiad apropos preferencji muzycznych czy moze chciales bardzo brzydko sprowadzic ich do pozycji muzycznie nieobeznanych?


      2) Prawem obywatelskim obowiazujacym w tym kraju. Przypominam, ze ludzie maja prawo do manifestowania swoich pogladow publicznie (Konstytucja RP) i jesli ktos uwaza, ze w jego mnienaniu obrazoburcza sztuka nie powinna byc wystawiana publicznie, w publicznych i osrodkach kultury, ma prawo domagac sie odwolania spektaklu. Jesli Ty masz poglady dokladnie przeciwne, masz rowniez prawo do ich zamanifestowania wraz z innymi, ktorzy Twoje poglady podzielaja. Zreszta, zrobiles to wlasnie w swoim ostatnim akapicie, gdybys nie zauwazyl.

      Co do reszty:

      Polska nie jest panstwem wyznaniowym i nie ma zadnych symptomow na to wskazujacych (jesli uwazasz inaczej, proponuje przedyskutowac to na argumenty po Twoim dokladnym zapoznaniu sie z definicja panstwa wyznaniowego).

      To, ze poglady pewnej grupy obywateli sa preferowane to w tym przypadku twoj wymysl - po prostu pewna grupa ludzie manifestuje swoje poglady, co jeszcze nie przesadza o ich preferowaniu. Jako przyklad podam moze poglady tej samej grupy ludzi, ktore akurat nie sa ¨preferowane¨ - aborcja eugeniczna dopuszczana w polskim prawie. Calkiem pokazna grupa ludzi (ponad milion podpisow pod obywatelkim projektem ustawy), ktorych poglady nie byly ¨preferowane¨.


      ¨Możliwość obejrzenia teatralnego przedstawienia nie uszczupla praw niczyich - nikt bowiem nie ma obowiązku iść do teatru!¨
       

      Po pewnym przeksztalceniu tej konstrukcji logicznej zaprezentowanej powyzej otrzymujemy: ¨mozliwosc obejrzenia filmu pornograficznego nie uszczupla niczyich praw - nikt bowiem nie ma obowiazku ogladac filmu¨. Co i tak nie zmienia faktu, ze ludzie maja PRAWO protestowac zarowno przeciwko ogolnemu dostepowi do obrazoburczych sztuk jak i pornografii, uwazajac te dwie rzeczy za zjawiska ogolnie szkodliwe. Twoje prawo to nie zgadzac sie z ich pogladami.

      Mam nadzieje, ze wyjasnilem?

      doceń 0
    • memoriusz
      28.06.2014 06:25
      Język jakim posługuje się p. Aleksandra Petryga jest fatalny i skandaliczny, który nie przystoi kobiecie, mieniącej się chrześcijanką.
      Autorka pokazała własne projekcje niespełnienia życiowego, cokolwiek by to znaczyło, i wydobyła na wierzch mroczną stronę ludzkiej natury.
      Efekty tego widać po tzw. demonstracjach siłowych rozhisteryzowanego tłumu z różańcami i krzyżami, gotowymi zgilotynować, posłać na stos innych, którzy "obrażają" ich uczucia religijne.
      Niepokojące jest to również, że przewodniczący KEP abp Gądecki sugerował demonstrację, mogącą doprowadzić do zamieszek.
      Jest w tym coś niepokojącego, że Kościół niczym hydra przypomina nam czasy nietolerancji. Cała ta wrzawa wokół sztuki "Golgoty piknik" prowadzi Kościół w Polsce ku dalszemu upadkowi, co widzimy w tym związku religijnym już od wielu lat w wielu obszarach życia publicznego.
      doceń 0
    • memoriusz
      28.06.2014 06:30
      Język jakim posługuje się p. Aleksandra Petryga jest fatalny i skandaliczny, który nie przystoi kobiecie, mieniącej się chrześcijanką.
      Autorka pokazała własne projekcje niespełnienia życiowego, cokolwiek by to znaczyło, i wydobyła na wierzch mroczną stronę ludzkiej natury.
      Efekty tego widać po tzw. demonstracjach siłowych rozhisteryzowanego tłumu z różańcami i krzyżami, gotowymi zgilotynować, posłać na stos innych, którzy "obrażają" ich uczucia religijne.
      Niepokojące jest to również, że przewodniczący KEP abp Gądecki sugerował demonstrację, mogącą doprowadzić do zamieszek.
      Jest w tym coś niepokojącego, że Kościół niczym hydra przypomina nam czasy nietolerancji. Cała ta wrzawa wokół sztuki "Golgoty piknik" prowadzi Kościół w Polsce ku dalszemu upadkowi, co widzimy w tym związku religijnym już od kilku lat w wielu obszarach życia publicznego.
      doceń 11
  • Kopyrda
    27.06.2014 17:53
    "Golgota Picnic" nie widzialem. Ale widzialem i czy talem "Dziady." I tak sie zastanawiam: Co jest bardziej bluzniercze. I czy autorka sprzeciwia sie Wielkiej Improwizacji?
    doceń 27
  • Mahana
    27.06.2014 18:23
    Dobrze, więc odpowiadam na postawione zarzuty.
    1. Pseudo-sztuki nie widziałam. Opieram się na zdaniu wiarygodnych dla mnie osób, które ją obejrzały, a także na dostępnych w ogólnym obiegu zajawkach filmowych i fragmentach przedstawienia, które już same w sobie wzbudzają mój niesmak.

    2. Nie uważam, żeby był obowiązek oglądania każdego chłamu i każdej chały. Zwłaszcza, jeśli zamiarem twórców jest celowe znieważenie najdroższych mi wartości. Gdyby ktoś zorganizował pokaz opluwania mojego ojca, to raczej nie wybrałabym się popatrzeć, żeby zrozumieć intencję autora, albo wyrobić sobie osobiste zdanie na temat artystycznych walorów "happeningu". Pan chyba także nie, w analogicznej sytuacji, prawda? Raczej błyskawicznie zgłosilibyśmy sprawę w prokuraturze, względnie lali po mordzie pomysłodawcę.

    3. Pseudo-sztuka nie tylko narusza moje osobiste poczucie estetyzmu, irytuje nachalnym wymuszaniem poszukiwania głębi w czymś, co w rzeczywistości jest tandetą i miernotą, ale głęboko mnie rani drwiną z mojej wiary, mojego Boga, znaczenia śmierci Jezusa na krzyżu.
    Można nie wierzyć na przykład w czyjąś matkę czy w wartości rodzinne. Ale nie nikt nie ma prawa wyciągać tej matki na scenę (ani jej karykatury), rozbierać jej do naga i szydzić z jej fizjonomii, słów, poglądów...

    4. Jeśli obrazoburczy spektakl wystawiany byłby w prywatnym teatrze, też wyraziłabym swoje krytyczne zdanie na ten temat. Jeśli jednak teatr, z całą zawartością, współfinansowany jest z pieniędzy podatników (również moich ciężko zarobionych), to jako obywatel, stanowczo protestuję przeciwko diabolicznym przedstawieniom, w moim przekonaniu nie pozostającym bez wpływu na twórców, artystów, widzów, na mnie, a nawet na Pana.

    Aleksandra Pietryga
    • amster
      27.06.2014 23:36

      Pani Redaktor!
      Ja też nie widziałem sztuki – ale w przeciwieństwie do Pani nie wypowiadam się o niej tak kategorycznie. Być może podzieliłbym Pani stanowisko – gdyby pozwolono mi spokojnie skontaktować się ze spektaklem. Demagogiczny terror Pani i Pani stronników uniemożliwia mi wyrobienie sobie jakiegokolwiek poglądu.
      Ponieważ nie widziała Pani sztuki a wyraża się Pani o niej w sposób tak jednoznaczny, uważam, że tym razem Pani pieniądze nie zostały „ciężko zarobione” - przeciwnie, uprawia Pani publicystyczne kuglarstwo, oszustwo – ubijając pianę złożoną z sądów wyłącznie cudzych. Operuje Pani określeniami „chłam, chała” - nie wiedząc o czym w istocie pisze i nie uprzedzając o tym czytelników.
      Ja słyszałem także opinie o tej sztuce – opinie osób dla mnie wiarygodnych, opinie przeciwne do tego co Pani i Pani stronnicy krzykliwie nam chcą wmówić.
      Niejedno dzieło artystyczne wstrząsa przez brzydotę. Może nie miała Pani okazji zetknąc się z czymś takim – ale takie, bardzo wartościowe kreacje artystyczne, istnieją, zapewniam.

      Sądy o sztuce są względne, zależą od wrażliwości odbiorcy.
      „Tak, są tutaj, pod drzewami, jedna kobieta całkowicie naga, druga w koszuli wychodzi ze strumyka, zas dwaj Francuzi siedzą na jaskrawo zielonej trawie z idiotycznym wyrazem blogości na twarzach. Są tam jeszcze inne obrazy w tym samym rodzaju, które prowadzą do wniosku, że nagośc namalowana przez wulgarnego człowieka nieuniknienie staje się nieprzyzwoita”.
      Wie Pani o jakich obrazach mowa powyżej? O „Śniadaniu na trawie” Maneta i innych płótnach malarzy, których później nazwano impresjonistami – a ów cytat pochodzi z recenzji pierwszego Salonu Odrzuconych.

      Pisze Pani o tandecie i miernocie w kontekście spektaklu „Golgota Picnic”. Dla mnie – dotychczas – określenia te zarezerwowane są do tego, co widzę na przykościelnych odpustach, gdzie bezwstydnie kupczy się skandalicznie tandetnymi wizerunkami Chrystusa – ale te cotygodniowe gorszące spektakle Waszego protestu nie budzą. I dlatego – proszę o zrozumienie – mniemam, że nasza estetyczna wrażliwośc się różni, wskutek czego nie podzielam Waszego gorliwego buntu w sprawie rzekomego „chłamu, chały, pseudo-sztuki” - bo obawiam się, że Wasze oceny oparte są na kryteriach, których nie podzielam.
      Ja też dokładam się do budżetu i mam prawo oczekiwać, że w kulturalnym obiegu znajdą się dzieła różnorodne, a nie tylko te, które zadowalają wąsko myslących katolików. Katolików, którzy zresztą – w moim odczuciu – wyczerpali już tegoroczną pulę sutą daniną złożoną przez budżet ministerstwa kultury na rzecz Świątyni Opatrzności.
      Pani wybaczy, że nie odniosę się do demagogicznych i absurdalnych Pani odwołań do „wyciągania matki na scenę”. Nie widzę związku z istotą sporu, który dotyczy prawa do obrazowania postaci wpisanej w historię kultury – obrazowania niedogmatycznego, ale też nie narzucanego komukolwiek.

      Na tym poprzestanę. Nie będę odnosił się do innych wypowiedzi, w tym do uwag pana Okroja, który – jak zauważyłem – funkcjonuje na tym forum w roli swoistej alfy i omegi, zagadującej dyskutantów paplaniną balansującą na granicy ćwierćuczoności. Jest to poniekąd postać symboliczna dla Waszego środowiska: umie bić pianę oddalającą dyskutantów w najdalsze rewiry tego o co w istocie chodzi.

      Pozdrawiam.

      doceń 14
      • Starszy_Warszawiak
        28.06.2014 05:58
        Pani Ola Pietryga powinna uważniej dobierać swoje nicki, bowiem @Mahana przypomina mi filozofię buddyjską, gdzie występuje słowo "mohana", a ma ono różne znaczenia. Bo jeśli jest Pani taką zadzierzystą katoliczką, to nie powinna używać najmniejszych skojarzeń z jakimś tam pogaństwem, kulturą permisywizmu i innym czortostwem.
        Ten Pani wybryk niesamowitej arogancji wobec inności tego świata, od razu przypomina mi dawne czasy narzucania narodom własnych wizji przez papiestwo, o czym powinna Pani już dawno wiedzieć. Przypomina mi też niedawno minioną epokę realnego socjalizmu, jak redaktorzy dyżurni opisywali i krytykowali innych, tylko dlatego, że mieli własne poglądy. Ta stylistyka niczym nie różni się od czasów narzucania własnej woli innym.
        Pani "wystąpienie" przypomina mi też babinki spod kościoła, kumy co się były zebrały rozprawiają o rzeczach, o których nie mają bladego pojęcia, no ale jak ksiądz coś powiedział, to musi że być to prawda.
        @amster w sposób solidny i zdecydowany odpowiedział Pani na istotę tego, że w Polsce racje katolickie nie mogą być podstawą funkcjonowania państwa w każdej dziedzinie, w sztuce też. Nie może tak być, to już było przez kilkaset lat systemu katolicko-kościelnego, dzięki któremu miliony ludzi cierpiało.
        Jest Pani zbyt młodą osobą aby o sztuce wypowiadać się autorytatywnie, do tego potrzeba wiedzy, doświadczenia życiowego i perspektywy. Umysł nafaszerowany "skrótami myślowymi" przez innych to zniewolenie człowieka.
        Jeśli protesty przeciw sztuce "Golgota piknik" mają charakter siłowy lub są zapowiedzią manifestacji chuligańskich, to o czym mamy rozmawiać?
        W rzeczy samej, dzieła które dotąd powstały, powieści, sztuki teatralne, filmy, mające charakter obyczajowy, i nie tylko, których treści ocierają się o wiarę, będące w konflikcie z ortodoksją katolicką, powinny być bezwzględnie zakazane, czyli cała klasyka wytworu umysłowości twórców powinna być zakazana wedle Pani.
        Dodam tu za @amster, co do zwyczajów zachowań katolików, mających charakter prymitywizmu prowincjonalnego.
        Otóż, gdy kilka lat temu w Sokółce znaleziono spleśniałą hostię, kręgi ortodoksyjnych katolików uznały to za cud, a "naukowcy" z białostockiej uczelni stwierdzili, że to mięsień serca Jezusa.
        Jeśli w ten sposób postrzega się naszą ziemską rzeczywistość, to w wielu obszarach poznania zawsze demagogia katolicka będzie doszukiwała się dzieła szatana, który uderza w świętości kościelne. I dlatego przeciw terrorowi religijnemu należy przeciwstawiać się, który bije w podstawy funkcjonowania społeczeństw, a który chciałby ustanawiać własny porządek. Brak tolerancji prowadzi, jak wskazuje historia, do nienawiści i wojen.
        Więc byłoby dobrze aby rozdygotana i rozpalona do białości p. Ola Pietryga ochłonęła, uspokoiła się.
        Co do @Okroja, już ktoś mu kiedyś pisał, że ma napady, może wynikające z własnych problemów osobowościowych, że musi się wyżyć na forum na innych. Potem na jakiś czas cichnie, i jak mu się znów nazbiera, przystępuje do rozładowania wewnętrznego napięcia.
        doceń 22
        0
      • MarcinOkroj
        28.06.2014 09:45
        MarcinOkroj
        hmm, Okroj udzielil Ci szczegolwej w punktach na wszystkie Twoje pytania. Dlatego bardzo sie dziwi, ze zamiast obronic swoje argumenty najzwyczajniej zmieniasz temat i pozwalasz sobie na wycieczki personalne pt. co sadzisz o adwersarzu. W takim razie i ja pozwole sobie na podsumowanie Twojej tworczosci tutaj - jest to typowe dla cwiercinteligentow, ktorzy po pokazaniu im wlasnej mizerii intelektualnej potrafia juz tylko obrazac, odmieniajac przez wszystkie przypadki slowo ¨demagogia, absurd¨.
        doceń 0
        0
  • ksadamkaczor64
    27.06.2014 20:24
    ksadamkaczor64

    Wyrażam zdecydowany protest wobec prezentacji pseudosztuki "Golgota Picnic" o wyraźnych znamionach pornograficznych, będącej bluźnierstwem i szyderstwem z Męki Chrystusowej i obrażającej uczucia religijne katolików.

    Oto jedno z najmniej pornograficznych ujęć z tego chłamu  https://fbcdn-sphotos-d-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xpa1/t31.0-8/10514342_258471971005366_8897578747453953100_o.jpg

     

    • kim
      29.06.2014 08:31
      Ciekawe, że przekonanie iż zbawiać należy krzykiem i przymusem utrzymuje się nieodmiennie przez wieki w licznych głowach.

      Wszystkie te protesty byłyby bardzo wiarygodne, gdybyśmy wcześniej obserwowali liczne rozmodlone grupy pod domem siostry Bernadetty, boromeuszki z Zabrza.
      Przypomnę, że w Ośrodku przez NIĄ kierowanym działo się zło REALNE i tam sytuacja dopraszała się modlitw, protestu i manifestowania sprzeciwu wobec dokonanego zła - tym bardziej, że osoba głównie odpowiedzialna usiłowała - haniebnie - unikać kary pod byle pretekstem.
      Ale jakoś żaden ksiądz, żaden funkcyjny duchowny nie nawoływał z ambony, by dać publicznie i manifestacyjnie wyraz swemu moralnemu oburzeniu.
      Takie gesty mają miejsce tylko wtedy, gdy trzeba wskazać na kogoś spoza kościelnej korporacji - nawet jeśli rzecz dotyczy zamkniętego i dostępnego wyłącznie dla osób 18+ przedstawienia w tatrze.

      Okropna hipokryzja. Po prostu okropna.
      doceń 14
  • MarcinOkroj
    27.06.2014 21:38
    MarcinOkroj
    Swieze i genalane ujecie problemu, a zeby bylo ciekawiej - napisane przez kogos o ¨ateistycznej ocenie rzeczywostosci¨. Szczegolnie polecam wiernym czytelnikom Gazety Wyborczej - dla nich analogia bedzie dosc czytelna :P

    http://kontrowersje.net/auschwitz_picnic_czyli_na_czerskiej_bawimy_si
    doceń 0
  • Jerzyk
    28.06.2014 12:45

    Nie wiem jak to jest, ale najgorsze wydarzenie wszechczasów jakie się wydarzyło, to ukrzyżowanie niewinnego człowieka, Syna Boga Żywego, który stał się człowiekiem.
    Na pamiątkę tego najbardziej ohydnego wydarzenia, w każdym kościele przypomina się to co jakiś czas.
    Niedawno byłem w Ziemi Świętej i uczestniczyłem w Jerozolimie, na Via Dolorosa w pamiątce tamtego wydarzenia, w śród straganów, w śród przekupniów, wśród gwaru ulicy i targowania się ludzi.

    Jezus przyszedł nauczyć ludzi czynić dobro, przyszedł zbawić świat, a został sponiewierany, opluty, zbity, poniżony, wreszcie przybity do drzewa Krzyża, aby na oczach ludzi umierać.


    - I co?


    Bóg uczynił z tego ohydnego wydarzenia zbawienie świata, bo Jezus Zmartwychwstał i Jezus żyje.
    Jasno z tego zdarzenia wynika, że człowiek nie jest w stanie Bogu uczynić nic złego. Nie może człowiek Boga w żaden sposób ani obrazić, ani cokolwiek Bogu zrobić.


    - Bóg tak nieskończenie przewyższa człowieka, że człowiek  nie jest w stanie nic złego zrobić Bogu.


    - Wydaje mi się, że wszystko to co dzieje się z tą ohydną "sztuką", to zasługa ludzi wierzących.


    Przecież taki "autor" celowo pisze takie teksty aby spowodować zamęt i oburzenie, a przez to uzyskać rozgłos i "sławę".
    Gdyby ludzie wierzący zamiast czynić pseudo manifestacje i niewybredne wypowiedzi, często nie licujące z powagą wiary, zebrali się na modlitwie i głoszeniu Dobrej Nowiny, czyli tego co zadał nam Jezus Chrystus, nie było by rozgłosu, nie byłoby tego co zamierzył "autor" pisząc takie świństwa.
    "Autor" o osiągnął zamierzony cel swojej ohydnej bazgraniny dzięki ludziom wierzącym, którzy pozwalają wodzić się na sznurku przez byle kogo, przez każdego kto tylko tego chce pisząc ohydne rzeczy na temat wiary.

    Ludzie wierzący sami udowadniają, że kto tylko tego chce, może robić z nimi co tylko chce.


    - Wystarczy jedynie użyć odpowiednich środków wyrazu, odpowiedniego tekstu.


    - Jezus tak nie robił.

    Jezus, choć wszechmocny Bóg - człowiek, choć jednym mrugnięciem oka mógł zniszczyć wszystkich przeciwników, mógł zmienić bieg rzeczy, czy tp, nie zrobił tego jednak.

    - Jezus udowodnił, że żadne zło nie będzie kierowało tym co robi.

    - Jezus udowodnił, że żadne zło nie ma nad Nim żadnej władzy.

    - Jezus udowodnił, że zło nie jest w stanie nic Mu zrobić.


    Bóg pozwala istnieć złu, bo zło nie ma do Boga żadnego dostępu.

    Wstydzę się gdy widzę jak ludzie wierzący pozwalają wodzić się za nos na sznurku przez zło, jak czynią dokładnie to co zły zamierzył.

    - "Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj." Rz 12:21 bt

    - Zachęta do walki duchowej Ef.6;10-20

    "W końcu bądźcie mocni w Panu - siłą Jego potęgi. Obleczcie pełną zbroję Bożą, byście mogli się ostać wobec podstępnych zakusów diabła. Nie toczymy bowiem walki przeciw krwi i ciału, lecz przeciw Zwierzchnościom, przeciw Władzom, przeciw rządcom świata tych ciemności, przeciw pierwiastkom duchowym zła na wyżynach niebieskich. Dlatego weźcie na siebie pełną zbroję Bożą, abyście w dzień zły zdołali się przeciwstawić i ostać, zwalczywszy wszystko. Stańcie więc [do walki] przepasawszy biodra wasze prawdą i oblókłszy pancerz, którym jest sprawiedliwość, a obuwszy nogi w gotowość [głoszenia] dobrej nowiny o pokoju. W każdym położeniu bierzcie wiarę jako tarczę, dzięki której zdołacie zgasić wszystkie rozżarzone pociski Złego. Weźcie też hełm zbawienia i miecz Ducha, to jest słowo Boże - wśród wszelakiej modlitwy i błagania. Przy każdej sposobności módlcie się w Duchu! Nad tym właśnie czuwajcie z całą usilnością i proście za wszystkich świętych i za mnie, aby dane mi było słowo, gdy usta moje otworzę, dla jawnego i swobodnego głoszenia tajemnicy Ewangelii, dla której sprawuję poselstwo jako więzień, ażebym jawnie ją wypowiedział, tak jak winienem."

    - Módlmy się, nasza siła w Jezusie Chrystusie.
    - Sami to możemy sobie ...

    doceń 0
  • amster
    29.06.2014 22:36
    Na koniec tej dyskusji dodam (ponieważ problem we mnie wciąż tkwi), iż nie mogę wyjść ze zdumienia, do jak kompletnego upadku doprowadzono rolę dziennikarza.

    Oto osoba, która przyznaje, że nie widziała spektaklu, w sposób arbitralny pisze, iż chodzi o: "Bluźnierczy, wulgarny spektakl, z wyraźnymi wątkami pornograficznymi, uwłaczający nie tylko wartościom chrześcijańskim, ale i sztuce przez duże "S"".

    Niepojęte.
    Dziennikarz z założenia jest kimś kto ma objaśniać, rozumnie opisywać rzeczywistość, opierając się na swoim racjonalnym poznaniu faktów. Faktów.
    A tu mamy tylko bluzg oparty na cudzych wrażeniach.

    Jedyne, co można było zrobić, to zdać relację z reakcji jednego środowiska, zaznaczjąc że przywołuje się opinie zasłyszane.

    Ale Pani Redaktor postanowiła pójść na całość i zmanipulować opinię, sugerując nieuczciwie, że wie o czym pisze.
    Niesmaczne.
    • MarcinOkroj
      29.06.2014 22:53
      MarcinOkroj
      a ja w ramach podsumowania tej ¨dyskusji¨ postanowilem opisac, jak to mawiaja klinicysci, przypadek @amstera szerszej publice. Link:
      http://naszeblogi.pl/47818-case-study-o-fanach-sztuki-golgota-picnic

      Zreszta z powyzszego wpisu @amstera wyraznie widac, ze nadal nie zrozumial, na czym polega prawo do manifestowania swoich pogladow oraz tego, ze niekoniecznie trzeba sie osobiscie nurzac w ekskrementach aby przyjac teze, ze to niezbyt zdrowe i estetyczne zajecie. Mi na ten przyklad wystarcza tu opinia innych (podparta wlasna wyobraznia ) w tej sprawie i dlatego nie tylko nie bede testowac na sobie ale rowniez bede odradzac to innym. Ale coz..najwyrazniej wedlug niektorych nie mam takiego prawa :P
      doceń 0
    • Starszy_Warszawiak
      30.06.2014 06:30
      I tak, w ramach narzuconej nietolerancji pod przykrywką "wartości katolickich" przez p. Aleksandrę Pietrygę, która nie znała treści sztuki, ale opierała się na tzw. autorytetach, a która nie zauważyła chamskich, chuligańskich wybryków w Polsce, zainspirowanych przez abp Gądeckiego, należałoby @MarcinowiOkrojowi, swoistego manipulatora, mieszkającego poza granicami Polski, należałoby mu odmówić jakiegokolwiek prawa do zabierania głosu w czymkolwiek...
      Nie jesteśmy ludźmi tego pokroju, aby zniewalać kogokolwiek.
      Mroczność natury ludzkiej objawia się w zideologizowanych pojęciach religijnych, trafiających do słabych umysłów, czyniąc ich niewolnikami.
      Finis coronat opus.
      • MarcinOkroj
        30.06.2014 09:46
        MarcinOkroj
        Hmm, po pierwsze bardzo zboczyles z tematu (na zasadzie ¨a u Was Murzynow bija¨) a po drugie masz ten sam problem co przedmowca - zdajesz sie nie rozumiec, ze pewnych rzeczy nie trzeba testowac na sobie aby miec o nich wyrobione zdanie. i jako ze z powodu nierozumienia tej prostej kwestii wyciagasz bledne wnioski, caly Twoj post jest pozbawiony sensu, c.b.d.o.
        doceń 0
        0
  • kim
    30.06.2014 09:26
    "Paulin Augustyn Pelanowski: – Bóg nie zmusza. On zawsze pyta: „Czy chcesz?”. Jest bardzo propozycyjny. To charakterystyczne dla Ducha Świętego. To zły duch jest duchem przymusu, jakiegoś gwałtu. Duch Święty jest duchem propozycji. Zawsze pyta: „Chcesz?”. Jezus nigdy nie powiedział: „Musisz iść za mną”. On pokornie pytał: „Czy chcesz?”.
    (...)
    "Bóg podchodzi do ciebie bardzo wrażliwy, bardzo łagodny, delikatny. To jest twój Bóg – dopowiada Michał Zioło, trapista."

    to cytaty z pięknego artykułu p.Marcina Jakimowicza, aktualnie prezentowanego na stronie "Gościa".

    Pozdrawiam wszystkich.
    doceń 19
  • Scott
    01.07.2014 10:12
    OOOO nowi antykatoliccy Klikacze. Znowu zabawa ocenami, widać zmieniono skład, pewnie oszczędności. Ciekawe kiedy sie naucza ze to tu nic nie daje.
    doceń 0
  • Jerzyk
    02.07.2014 15:10
    Najlepszy dowód na to że mamy rację, to wściekłość wyrażona w minusach.

    - Sami pokazują, że trafiliśmy ich.

    - To dobry znak.

    Jezusowy Krzyż tez jest dobrym znakiem.
    - Jest znakiem zbawienia.
    Wtedy też myśleli że niszczą Jezusa.

    - Bądź uwielbiony Boże w Twojej nieskończonej Miłości, w Twoim nieskończonym Miłosierdziu.
    doceń 0
  • 777
    02.07.2014 18:22

    To chyba jest wymysł
    Diabelskiej chołoty,
    By piknik urządzać
    Na zboczach Golgoty.

    doceń 0
Dyskusja zakończona.

Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.

Zobacz także

Zapisane na później

Pobieranie listy