Musiałach dać rada!

Agnieszka Huf

|

Gość Katowicki 31/2019

publikacja 01.08.2019 00:00

Zamiast puchowego śpiwora – siano albo pierzyna od omy. Zamiast ciężarówki wiozącej plecaki – własne ręce dźwigające worki z bagażem. Przez lata w pielgrzymowaniu nie zmieniło się tylko jedno...

Pani Krystyna z wnuczką Magdą i pielgrzymkowymi gadżetami. Pani Krystyna z wnuczką Magdą i pielgrzymkowymi gadżetami.
Agnieszka Huf /Foto Gość

To 73 lata temu grupa przyjaciół wyruszyła pieszo z Rybnika do Częstochowy, aby podziękować Maryi za ocalenie z wojennej pożogi. Pewnie nawet nie śnili, że ich śladem pójdą tysiące innych zapaleńców, a pielgrzymka stanie się wielkim diecezjalnym wydarzeniem. Przez te wszystkie lata wspólny pozostaje cel – spotkanie z Maryją, powierzenie Jej swoich intencji. Ale warunki, w jakich przemierza się drogę, są dziś całkiem inne niż dawniej. Jak bardzo zmieniło się pielgrzymowanie, najlepiej wiedzą pielgrzymkowi rekordziści. Jednym z nich jest Krystyna Dziuba z Rybnika, która do Maryi idzie... 53. raz.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.