Czy jest jakiś sposób na skuteczne czytanie Biblii? – zapytaliśmy pewne małżeństwo żyjące słowem Boga nie od święta i nie od dziś. – Tak, jest. Po prostu trzeba ją czytać – Kasia i Mariusz Kaletkowie z Imielina mówią, jak jest.
Kasia i Mariusz są małżeństwem od 21 lat. Prowadzą m.in. własną działalność gospodarczą.
Józef Wolny /Foto Gość
To tak jak z uczeniem dzieci alfabetu – wyjaśnia Kasia, żona Mariusza i mama trójki dzieci. – Najpierw dzieci muszą poznać wszystkie litery, potem zaczynają je składać i dopiero po paru latach samodzielnie czytają swoją pierwszą książkę – dodaje, zachęcając wszystkich, by czytali Pismo Święte, nawet jeśli nie rozumieją zawartych w nim treści.
Kochanie, wytłumacz
Kasia tak na serio po słowo Boże sięgnęła po siedmiu bardzo udanych latach małżeństwa. Zrobiła to w obawie, że po latach tłustych nadejdą chude. Nie nadeszły. W tym roku Kaletkowie świętują 21. rocznicę zawarcia sakramentu małżeństwa. Uśmiechnięci, wpatrzeni w siebie, jak nowożeńcy w podróży poślubnej. – Gdy zaczęłam czytać słowo Boże, to niewiele z niego rozumiałam – przyznaje Kasia. – Niekiedy z płaczem biegałam do Mariusza i prosiłam go: „Kochanie, wytłumacz, o co w tym chodzi”.
Dostępne jest 19% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.