GOSC.PL
publikacja 24.02.2018 14:13
O dążeniu do doskonałości, potrzebie wierności i kroczeniu ścieżkami Pana mówił bp Marek Szkudło w homilii podczas święceń diakonatu w Chełmie Śląskim.
Ks. Rafał Skitek
W kościele Trójcy Przenajświętszej pierwszy stopień święceń z jego rąk przyjęło 3 alumnów WŚSD w Katowicach.
W homilii bp Szkudło zastanawiał się, dlaczego człowiek marzy o doskonałości. Pytał, czym ona tak właściwie jest: pragnieniem posiadania dóbr materialnych czy może troską o swój wygląd? - Wciąż nam czegoś brakuje - mówił. - I zauważył, że "tylko niewielu z nas marzy o tej doskonałości, którą kojarzymy ze świętością". - Czyżby tylko niewielu miało świadomość braku Pana Boga? A raczej braku wystarczającej z Nim relacji? - pytał.
Posłani do świata
Podkreślił, że to z tego powodu kandydaci do święceń - Jakub, Kamil i Adrian - zdecydowali się na oddanie swojego życia Bogu. - Ich życie zostanie całkowicie przejęte przez Pana Boga - dodał. A wszystko po to, by wzbudzać w ludziach pragnienie doskonałości, którą jest świętość.
Świat, do którego zostali posłani nowi diakoni, często jednak nie wierzy w Boga. - A raczej jest to świat, w którym niewielu ma świadomość braku Pana Boga, to znaczy braku wystarczającej z Nim relacji - podkreślił bp Szkudło.
W nawiązaniu do odczytanego dziś fragmentu z Księgi Powtórzonego Prawa nowym diakonom wskazał na trzy rzeczy: by chodzili drogami Pana, przestrzegali Jego praw i słuchali Jego głosu. Prosił o wierność, tzn. by nie zbaczali z obranej i potwierdzonej dziś drogi. - Wy nie wybieracie dzisiaj zakładu pracy, firmy, która pozwoli wam się utrzymać. Wy wybieracie drogę, która jest drogą Pana. I nawet jeśli setki waszych rówieśników twierdzić będą, że wybory na całe życie są dzisiaj przeżytkiem, nie wierzcie w to - dodał.
Kochać i słuchać
Kluczem do osiągnięcia wierności - jak zauważył bp Marek - jest prawo miłości. - To jeden z wyznaczników posługi diakońskiej. Macie kochać wszystkich, być sługami wszystkich, nie tylko tych dobrych, nie tylko waszych przyjaciół, ale i tych, którzy są wam obcy, wrogo nastawieni. Macie służyć również waszym nieprzyjaciołom! I to będzie najtrudniejsze zadanie - przekonywał.
Zaznaczył też, że w posłudze diakonów może nadjeść taka chwila, że nie będą mieli sił i nie będą widzieli owoców. Co wtedy? - Zawsze pozostanie głos Boga - mówił bp Szkudło. I dodał: - Trzeba się w niego wsłuchać, żeby zrozumieć to, co najważniejsze. Trzeba ten głos pokochać - dodał.
Radość i łzy
A co mówili po przyjęciu świeceń sami diakoni i ich rodzice?
- Bardzo się cieszę, że diakonat mógł się odbyć w mojej parafii rodzinnej. I że Pan Bóg mnie wybiera. I że odczytuję to powołanie. Bo to On pierwszy powołuje, jak tylko Mu odpowiadam - mówił na gorąco dk. Jakub Orzechowski.
- Są łzy, ale to łzy szczęścia - dodaje jego mama Grażyna Orzechowska. - Człowiek wyczekiwał tej chwili. Bo nigdy nie wiadomo, jaka będzie ta droga do kapłaństwa. Dlatego cieszymy się bardzo, że Pan Bóg błogosławi i dziękujemy wszystkim - zapewnia.
- Jest to przeżycie niecodzienne, bardzo głębokie i wzruszające. Nawet trudno o tym mówić, bo głos się łamie - mówili zgodnie rodzice Adriana Urbańskiego.
Wszystkim diakonom gratujemy i życzymy wytrwałości na drodze powołania!
Czytaj także: