Kto chciałby takiego towarzystwa?

Joanna Juroszek

|

Gość Katowicki 25/2017

publikacja 22.06.2017 00:00

– Tu odpoczywa nasze mleko na śniadanie – mówi Jacek, wskazując na krowę o sympatycznie zblazowanym spojrzeniu. – A tu odpoczywa nasz obiad – uśmiecha się Piotrek, pokazując dwie świnie. Panowie, panie, jesteśmy w śląskim Cenacolo.

Na zdjęciu Jacek i Piotrek z figurą Maryi w ogrodzie w Krzyżowicach. Na zdjęciu Jacek i Piotrek z figurą Maryi w ogrodzie w Krzyżowicach.
Joanna Juroszek /Foto Gość

Jest piękna czerwcowa środa. Soczysta trawa równiutko skoszona, w tle świergoczą ptaki, ktoś wygląda przez okno, ktoś zamiata podwórko. – Szczęść Boże! – Szczęść Boże! – wymieniamy pozdrowienie z jednym z chłopaków. – Zaraz zawołam Jacka.

Układ z Bogiem

Przychodzi Jacek i kieruje do najważniejszego miejsca – do kaplicy. Centralną jej część, tuż obok tabernakulum, w którym mieszka Jezus, zajmuje drewniana figura Chrystusa na krzyżu. Jego ręce i nogi do drewna przywiązano prawdziwymi sznurami. Pod ołtarzem słowo życia i sigla z czytań dnia zapisane w języku włoskim. „Benedetto sei Tu, Dio Misericordioso, e benedetto è il Tuo nome nei secoli” (Błogosławiony jesteś, miłosierny Boże, i błogosławione Twoje imię na wieki) – czytamy w Księdze Tobiasza.

Jacek ze Szczecina, we wspólnocie Cenacolo od 8 lat, i Piotrek z Częstochowy z 4,5-letnim stażem opowiedzą, jak te słowa sprawdzają się w praktyce.

Dostępne jest 9% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.