Farorz w izbie

Przemysław Kucharczak

|

Gość Katowicki 41/2016

publikacja 06.10.2016 09:18

Nie ma grobu, bo Niemcy spalili jego ciało. Śląski błogosławiony, ksiądz Józef Czempiel, ma jednak izbę pamięci. Właśnie odnowiła ją parafia Wniebowzięcia NMP w Chorzowie-Batorym.

Józefa Wilk jest wnuczką siostry błogosławionego. Obok w izbie pamięci ks. Czempiela stoją jej mąż Józef i ks. proboszcz Piotr Berger. Józefa Wilk jest wnuczką siostry błogosławionego. Obok w izbie pamięci ks. Czempiela stoją jej mąż Józef i ks. proboszcz Piotr Berger.
Przemysław Kucharczak /Foto Gość

To w tej parafii błogosławiony był długoletnim farorzem. W poświęconej mu izbie pamięci, która mieści się w domu parafialnym, przybyło teraz plansz i eksponatów. Układają się one w opowieść o tym, jak synek z Józefki, dzisiejszej dzielnicy Piekar Śląskich, poszedł za Jezusem.

Nie póda do tłumacza

Studiował teologię na Uniwersytecie Wrocławskim. – Pierwszy list, który stamtąd wysłał, napisał w języku niemieckim, którym posługiwał się w szkole. Jego matka odesłała mu go z wiadomością: napisz mi w języku serca, bo jo nie póda do tłumacza, żeby mi list od mojego dziecka przetłumaczył – śmieje się Józefa Wilk ze Stowarzyszenia Rodzin i Przyjaciół Księdza Józefa Czempiela. Pani Józefa, która oprowadza nas po tej wystawie, jest zresztą z błogosławionym księdzem Czempielem spokrewniona: to wnuczka jego siostry. Urodziła się, kiedy ks. Czempiel był przez Niemców zamknięty w obozie.

Dostępne jest 25% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.