Cuda na ŚDM

Joanna Juroszek

|

Gość Katowicki 34/2016

publikacja 18.08.2016 00:00

Cały czas pochłonięci byli organizacją Światowych Dni Młodzieży. To nie przeszkodziło, by Bóg przyszedł i do nich. Oto historie trojga młodych z Diecezjalnego Centrum ŚDM.

Diakon Mateusz Kempiński z Brzezin Śl., organizator nocnej pielgrzymki na rolkach z Katowic do Brzegów

▲	Diakon Mateusz na finiszu drogi, po przejechaniu 110 km na rolkach.   ▲ Diakon Mateusz na finiszu drogi, po przejechaniu 110 km na rolkach.
Katarzyna Krytowska

To było dla mnie rzeczywiste spotkanie z miłosiernym Bogiem.

Pierwszy cud. Moi rodzice bardzo chcieli przyjąć pielgrzymów, ale nie mogli, bo do naszej parafii przyjechało ich za mało. W środę 20 lipca, kiedy zjeżdżali się pielgrzymi, do Diecezjalnego Centrum na Mariackiej w Katowicach zadzwonił telefon z informacją, że zagubiła się grupa z Wenezueli i że czeka na nas pod kościołem ewangelickim. Młodzi z Centrum poszli więc po nich i przyprowadzili… jednego chłopaka, który okazał się całą grupą wenezuelską.

Późno się rejestrował, nie miał więc zapewnionego noclegu. W tym momencie zapaliła mi się w głowie lampka – zadzwoniłem do rodziców. Dwie godziny później byliśmy już u mnie w domu. Widziałem, że obecność José w naszym domu była także obecnością Boga. To, jak się modlił, było dla nas wszystkich bardzo ubogacające.

Dostępne jest 13% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.