Ostatni uczestnik pierwszej Pielgrzymki Rybnickiej już nie pojawi się na jej trasie. 92-letni Stanisław Pol zmarł 7 listopada 2015 roku.
Stanisław Pol w 2012 r. w domu w Zabrzu; trzyma dyplom przyjęcia do Sodalicji Mariańskiej w 1949 r.
Przemysław Kucharczak /Foto Gość
Wyszedł w jednym kawałku z dramatycznych sytuacji II woj- ny światowej. Równo 70 lat temu poszedł więc na Jasną Górę, żeby podziękować. Pielgrzymka Rybnicka wzięła się z wdzięczności. Jej plan został przygotowany na przerwie w liceum – dzisiejszym I LO im. Powstańców Śląskich w Rybniku. 22-letni Stanisław Pol umówił się tam z kolegą, Benedyktem Smołką, że po maturze w 1946 r. pójdą do Częstochowy. Benek też dziękował za życie – jako niemiecki żołnierz był ranny. Natomiast Stanisław był dezerterem z Wehrmachtu.
My uciekli z wojska
Został do niego wcielony w maju 1944 roku. W czasie szkolenia pod Wuppertalem umawiał się z licznymi kolegami ze Śląska na ucieczkę. Słyszeli już daleki huk artylerii. Niestety, alianci przegrali bitwę o Arnhem i front się zatrzymał. Ślązaków przeniesiono w Kieleckie i rozdzielono po dwóch między różne oddziały. Staszek uciekł więc tylko z jednym kolegą, Marianem Furgołem z Tychów. W listopadzie 1944 r. obładowali się jedzeniem i amunicją, porwali karabiny i w czasie zmiany wart o zmierzchu czmychnęli w las. Nad ranem dotarli nad Nidę za wsią Sobków.
Dostępne jest 21% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.