Najpożywniejszy owoc wiary

Dobromiła Salik

publikacja 15.06.2016 08:30

Kolejny, 14. już Wieczór Teologiczny odbył się w auli Wydziału Teologicznego UŚ w Katowicach 14 czerwca.

Najpożywniejszy owoc wiary Ks. Bartłomiej Kuźnik wygłosił wykład w imieniu abp. Damiana Zimonia. Z prawej ks. Janusz Wilk Stanisław Salik

Tematem spotkania były słowa „Contra spem in spem (Rz 4,18), czyli rzecz o nadziei”. Miał to być dwugłos: arcybiskupa seniora dr. Damiana Zimonia oraz biblisty, prefekta w WŚSD, ks. dr. Janusz Wilka. W związku z pobytem abp. Zimonia w szpitalu przygotowane przez niego wystąpienie zaprezentował jego kapelan ks. Bartłomiej Kuźnik. Refleksję o nadziei ukierunkowały również śpiewy w wykonaniu scholi muzycznej Wyższego Śląskiego Seminarium Duchownego.

Ks. Janusz Wilk omówił szeroko Psalm 13, należący do grupy psalmów określanych jako „lamentacja jednostki”. Biblista nazwał go "psalmem płaczu, ale jednocześnie nadziei". Odzwierciedla on zmaganie, a nawet zniecierpliwienie człowieka wobec Boga, nieoddalające go jednak od Niego, lecz pozwalające cierpliwie wytrwać w przeżywanym bólu i nie utracić ufności. Ks. Wilk zaproponował swój własny przekład omawianego psalmu. Psalm 13 składa się z trzech, logicznie ze sobą związanych strof: pierwsza została ukształtowana przez pytania i lamentację; druga zawiera modlitwę o pomoc, a trzecia jest wyznaniem ufności i wdzięczności. – Kompozycję psalmu można porównać do wzburzonych fal czy burzy (strofa I), następnie uspokojenia (strofa II), i ostatecznie cichego morza, pięknej, spokojnej tafli wody (strofa III). Od fal – do uspokojenia... bo takie jest życie – podsumował kapłan. 

– Dobrze, że na kartach Pisma Świętego znajdują się teksty odzwierciedlające ludzki ból czy duchowo-emocjonalne rozdrażnienie człowieka wobec Boga, czego przykładem jest Psalm 13 – mówił ks. J. Wilk. – Bóg pozwala człowiekowi również na takie, swoiste – a jednak modlitewne – spotkanie z Nim. Pozwala na „lament” – czyli możliwość duchowego, a często również fizycznego wypłakania się stworzenia wobec Stwórcy.

Ks. Bartłomiej Kuźnik pozdrowił zebranych od abp. Damiana. Arcybiskup senior był pomysłodawcą tematu tego Wieczoru Teologicznego. Przed odczytaniem napisanego przez arcybiskupa referatu ks. Bartłomiej powiedział: – Postaram się tu być tak, jakby mnie tu nie było. I rzeczywiście udało mu się to. W trakcie wykładu nawiązywał do różnych, także osobistych wydarzeń z życia abp. Zimonia. Tematem było zdanie: "Gdzie chrzest, tam nadzieja. Refleksja w świetle encykliki Spe salvi". W imieniu arcybiskupa seniora ks. B. Kuźnik zachęcał, by powracać do "pereł" – a perłą nazwał właśnie tę encyklikę, którą abp Damian czyta i komentuje od wielu lat. – Jest najbardziej chyba pokreśloną i zniszczoną jego książką – mówił. Zaznaczył też, że arcybiskup żyje od dawna w perspektywie eschatologicznej – choćby z racji swego wieku.

Ks. B. Kuźnik przedstawił w imieniu arcybiskupa przejmującą diagnozę współczesnego człowieka i świata dokonaną przez Benedykta XVI i skomentowaną przez pryzmat totalitaryzmów ostatnich wieków: m.in. rewolucji francuskiej i komunizmu. – Człowiek nigdy nie może być zbawiony "z zewnątrz". To nadzieja całkowicie zwodnicza. Kto nie zna Boga, nie ma wielkiej nadziei, która podtrzymuje życie – mówił. Wspomniał też – również w kontekście współczesnych migracji – o poszukiwaniu "raju na ziemi". 

Pojawił się także ważny wątek: nadzieja ma charakter wspólnotowy. Wydaje się, że przez ostatnie wieki chrześcijaństwo zapomniało o tej prawdzie. Mówiąc natomiast o szukaniu wiary "po omacku", w ciemności, ks. Kuźnik wspomniał o pewnym zdaniu R. Tagore, które zafascynowało go. Jest w nim obraz wiary porównanej do ptaka, który śpiewa, gdy jeszcze jest ciemno – ufając, że nadchodzi jutrzenka. – Tę myśl arcybiskup zrozumiał w pełni, gdy kiedyś nad ranem nie mógł spać i, w ciemności, usłyszał śpiew ptaków – wspominał. – Od tego czasu ta myśl Tagore bardzo mu się podoba i dzieli się nią z wieloma osobami.

O tym, że w nadziei nie ma bierności, czegoś takiego jak "jakoś to będzie" – bo to nie jest biblijne! – przekonywał w swoim wystąpieniu ks. J. Wilk. Do takiego postrzegania nadziei nawiązała też pod koniec spotkania jego organizatorka, biblistka dr Beata Urbanek. Gdy był czas na pytania z sali, po kilku innych zadała swoje: "Czy nadzieja jest także decyzją – jak wiara i miłość?". Ks. Wilk wyjaśnił, że jest ona zarówno świadomą decyzją (muszę wiedzieć, skąd chcę czerpać), jak i stanem (po decyzji mam trwać; nawet jeśli "ucieknę" – powracam). – Nadzieja bez solidnego źródła nie wytrzyma – podkreślał ks. Wilk. – Stąd tyle beznadziei i rozpaczy w życiu. Mało ludzi sięga po nadzieję, a jest ona "najpożywniejszym owocem wiary".

Szkoda, że w spotkaniu wzięło udział niewiele osób. Miało się jednak wrażenie, że to nie przeszkadzało prelegentom. A że każda osoba jest ważna i czasem warto dla jednej czy dwóch poświęcić swój czas, wiedzę i emocje – niech zaświadczy to zdanie wypowiedziane przez jedną z obecnych osób: – Na co dzień muszę się posługiwać uproszczeniami w komunikacji, bo tego wymaga moja praca w szkole specjalnej. Na początku wykładu ks. Wilka o nadziei bałam się, że nie dotrze do mnie jego wysublimowany, wysokiej klasy język. A jednak jestem zachwycona tymi niesamowitymi przemyśleniami i wnioskami. Dzięki niemu udało mi się wiele zrozumieć. Wspaniałe przeżycie. Aż zaschło mi w gardle, bo szkoda było czasu na przełykanie śliny! Wykład abp. Zimonia był także poruszający i dający wiele do myślenia. Moja córka też jest zachwycona.

Na zakończenie spotkania dr B. Urbanek, dziękując prelegentom, seminaryjnej scholi i zebranym, zapowiedziała, że być może w listopadzie odbędzie się kolejny "wieczór" – najprawdopodobniej o tematyce eschatologicznej.