Dziecięce święto

Anna Derkowska

publikacja 04.06.2016 17:53

Kolejny raz z okazji Dnia Dziecka najmłodsi zostali zaproszeni do ogrodów przy katedrze Chrystusa Króla. Tegoroczne spotkanie tradycyjnie zorganizował Klub Inteligencji Katolickiej i po raz czwarty Caritas Archidiecezji Katowickiej.

Dziecięce święto Dzień Dziecka w ogrodach katowickiej kurii Anna Derkowska /Foto Gość

Zabawę poprzedziła Msza w archikatedrze, której przewodniczył bp Adam Wodarczyk. Przypomniał, że każda Eucharystia jest dziękczynna. - Dziś podziękujmy szczególnie za dzieci. Za to, że wnoszą w nasze życie radość, entuzjazm, szczerość. Za to, że ufają, iż my, dorośli, możemy spełnić ich marzenia i je obronić - mówił.

Na zakończenie homilii zwrócił się do dzieci, by prosiły Niepokalane Serce Najświętsze Maryi Panny, aby wyprosiło u Boga szczęśliwe dzieciństwo i piękne całe życie.

- Dzisiejsze spotkanie to podsumowanie roku pracy. We wszystkich naszych ośrodkach oraz w Stowarzyszeniu św. Filipa Nereusza od stycznia przeprowadzane były zajęcia pod hasłem: „Miłosierni”. Owocem tych zajęć są książeczki, które dostaną wszystkie ośrodki, a w procesji z darami, podczas Mszy św., otrzymał je bp Wodarczyk. Dzieci brały również udział w marzycielskiej poczcie, czyli pisały listy do swoich chorych rówieśników - mówi Agnieszka Adamczyk z Caritas w Murckach.

- Mamy zaproszonych ok. 1500 osób. Z tego ponad 1100 to dzieci, a reszta rodzice, opiekunowie oraz wolontariusze. Ci ostatni m.in. malują dzieciom twarze i włosy, robią tatuaże, obsługują wszystkie dmuchańce, czyli dmuchane zjeżdżalnie, tory przeszkód itp. - dodaje Joanna Chawa z tyskiej Caritas.

- Oczywiście, osoby indywidualne również są mile widziane. Do tej pory weszło ponad 300 osób, które o naszej imprezie dowiedziały się od innych lub przyszły zwabione dziecięcym śmiechem - tłumaczy A. Adamczyk.

W ten sposób do ogrodów przyszła pani Wiesława z Katowic. - Dziś są u mnie wnuczka z koleżanką. Mieszkam w pobliżu i na spacerze usłyszałyśmy dużo dzieci. Postanowiłyśmy wejść, chociaż początkowo dziewczynki trochę się wstydziły. Teraz jednak biegają i bardzo dobrze się bawią - mówi.

- My zaczęłyśmy od poczęstunku, czyli od kiełbasek z grilla. Chciałyśmy zdążyć na Mszę św., ale pociąg miał małe opóźnienie. Jesteśmy tu po raz pierwszy, ale już nam się podoba - zaznacza Anna Radwańska-Bula z Tychów, która przyjechała do Katowic z córkami: 8-letnią Marysią, 6-letnią Gosią i 2,5-letnią Madzią.