2 mln dla Pauliny

Marta Sudnik-Paluch

|

Gość Katowicki 06/2016

publikacja 04.02.2016 00:00

Świadectwo rodziców. – Czuwanie przy łóżku Pauliny to był czas rekolekcji, wyjścia na pustynię – wspomina Małgorzata Szołtysek. I zaraz dodaje, że możliwość modlitewnego towarzyszenia córce w chwili śmierci była dla niej… łaską od Boga.

Małgorzata i Marek Szołtyskowie wspominają, że Paulina z dużą pokorą znosiła chorobę Małgorzata i Marek Szołtyskowie wspominają, że Paulina z dużą pokorą znosiła chorobę
Marta Sudnik-Paluch /Foto Gość

Historia choroby Pauliny Szołtysek poruszyła wielu. Córka znanego i lubianego na Śląsku pisarza regionalisty walczyła z agresywną białaczką, a później z jej nawrotem. Szansą wydawał się lek dostępny jedynie w Stanach Zjednoczonych. Choć jego cena była zaporowa, ruszyła zbiórka pieniędzy.

Czas święty

– Zewsząd mieliśmy też informacje o modlitwie – wspomina Małgorzata Szołtysek. – Kiedy ktoś znajomy pytał, jak pomóc, odpowiadałam: „Zamów Mszę Świętą”. Byłam przekonana, że wymodlimy cud. W tym przekonaniu trwałam właściwie do samego końca. Nawet gdy Paulina trafiła na OIOM w piątek, 11 września. Wtedy zadzwoniłam do znajomego, który powiedział, że jest właśnie na rekolekcjach z o. Augustynem Pelanowskim. Zapewnił mnie, że wszyscy będą się w intencji Pauliny modlić. To mnie podniosło na duchu. Pomyślałam, że Pan Bóg dokona takiego spektakularnego cudu w momencie, kiedy wszyscy już stracą nadzieję… I ja modliłam się o niego… – głos mamy Pauliny na chwilę się łamie, a oczy zachodzą łzami.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.