- Żeby i Tobie, i mnie było dobrze

Aleksandra Pietryga

|

Gość Katowicki 40/2015

publikacja 01.10.2015 00:00

– Ja panu życzę wszystkiego najlepszego, ale doświadczenie pokazuje, że łatwiej dostać zgodę biskupa niż własnej żony – usłyszał.

 Bogdan Boruta z żoną Dorotą Bogdan Boruta z żoną Dorotą
Dominik Gajda

Bogdan Boruta jest jednym z trzech diakonów archidiecezji katowickiej. Urodził się w 1960 roku na Podkarpaciu, ale już rok później przeprowadził się z rodzicami na Śląsk. Od 8. roku życia był czynnie zaangażowany w życie parafii. – Jestem takim niespokojnym duchem – przyznaje. – Ciągle chcę bardziej i na nowy sposób służyć Panu Bogu w Kościele. Pan Bogdan ma dwie dorosłe córki. Obie dziś już mają swoje rodziny. Kiedy studiowały, zmarła ich mama, pierwsza żona pana Bogdana. – To był bardzo trudny czas – przyznaje. – Kiedy żona zmarła, nie wiedziałem, co mam dalej robić z życiem, czego Pan Bóg ode mnie oczekuje. Radziłem się znajomego księdza. Myślałem nawet, że może to czas, by wstąpić do seminarium duchownego. Mówiłem do Boga: „Chciałbym Ci służyć. Powiedz, co mogę dla Ciebie zrobić, tak żeby i Tobie, i mnie było dobrze…”.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.