Sobota 9 maja, wieczór, dworzec w Katowicach, 406 pielgrzymów wsiada do pociągu. A ten w drodze staje się także… kościołem. Na pokładzie jest i niedzielna Msza.
W pociągu pielgrzymi uczestniczyli we Mszy
Roman Koszowski /Foto Gość
Pokonawszy 2800 km, w poniedziałek są już u celu. Wrócą 16 maja. I być może nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że to pielgrzymka chorych, niepełnosprawnych i ich rodzin. Razem z nimi do Lourdes ruszyli lekarze, pielęgniarki i wolontariusze. Na miejscu dołączy do nich abp Wiktor Skworc. To pierwsza taka podróż w 90-letniej historii diecezji katowickiej. Wśród pielgrzymów są m.in. osoby na wózkach inwalidzkich i sparaliżowany chłopiec, podróżujący razem ze swoją mamą. – Dużo macie bagaży – powiedział metropolita katowicki, żegnając pielgrzymów na peronie w Katowicach. Niektórzy się zmieszali. Faktycznie miejsca w przedziałach mało, a wolontariusze wnoszą kolejne torby.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.