Jo coś dlo wos byda mioł

Joanna Juroszek Przemysław Kucharczak

|

Gość Katowicki 19/2015

publikacja 07.05.2015 00:00

Śląskie sanktuarium. Niezwykły kamień oraz skradzione i odnalezione korony zostały wystawione w bazylice w Piekarach Śląskich. Wcześniej korony poświęcił… papież Franciszek. Watykan bazylice przekazał także „małe” prezenty.

  Korony, skradzione w 1984 r., zostały później znalezione na śmietniku na terenie diecezji kieleckiej. Z lewej strony  – milicyjne zdjęcia dokumentują ich uszkodzenia Korony, skradzione w 1984 r., zostały później znalezione na śmietniku na terenie diecezji kieleckiej. Z lewej strony – milicyjne zdjęcia dokumentują ich uszkodzenia
Przemysław Kucharczak /Foto Gość

To relikwie św. Bartłomieja, kawałek kości apostoła, i papieski różaniec. Korony, relikwie, różaniec i kamień z groty Zwiastowania z Nazaretu można oglądać w przeszklonej gablocie w piekarskiej bazylice. Szczególną historię ma ostatni eksponat, który stanie się kamieniem węgielnym domu rekolekcyjnego „Nazaret”. Jego fundamenty już powstają obok bazyliki w Piekarach Śląskich.

A jo jest z Chorzowa

Ksiądz Władysław Nieszporek, proboszcz bazyliki, opowiada, że ten kamień trafił do Piekar Śląskich w niezwykły sposób. Przed trzema laty tutejsi parafianie byli z pielgrzymką w Ziemi Świętej. W czasie wizyty w Nazarecie uczestniczyli we Mszy św. i odmawiali modlitwę różańcową. – I wtedy podszedł do nas taki młody, pracujący tam franciszkanin i powiedział: „Wyście som z Piekar, a jo jest z Chorzowa. Wieczorym jo coś dlo wos byda mioł”. I rzeczywiście, wieczorem daje mi ten kamień... W takiej szkatułce z drewna oliwnego. Dostaliśmy też certyfikat, że to naprawdę jest z tego miejsca – wspomina proboszcz. – Nie widziałem, po co to dostałem. Dopiero po trzech latach mnie oświeciło, że „Nazaret” to świetna nazwa dla naszego domu rekolekcyjnego.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.