Dalej niż Wschód

ap

|

Gość Katowicki 50/2014

publikacja 11.12.2014 00:00

W Republice Buriacji, na Syberii Wschodniej, pracuje dominikanka, siostra Bernadetta Joanna Gratkowska. Zupełnie niedawno i niespodziewanie nawiązała się korespondencja pomiędzy zakonnicą z dalekiej krainy a społecznością szkolną z chorzowskiego katolika.

 Uczniowie chorzowskiego „katolika” świętują w szkole dzień pluszowego misia. Za nimi paczki, które wkrótce ruszą na Wschód Uczniowie chorzowskiego „katolika” świętują w szkole dzień pluszowego misia. Za nimi paczki, które wkrótce ruszą na Wschód
Aleksandra Pietryga /Foto Gość

W jednym z listów dominikanka opisuje warunki, w jakich pracuje, ludzi, którym służy. „Wśród potomków polskich zesłańców są osoby, które przez kilkadziesiąt lat nie miały możliwości przystępowania do sakramentów. Pani Izabella w wieku 80 lat przystąpiła do spowiedzi po raz drugi w swoim życiu i zarazem ostatni. Wkrótce potem zmarła (...). Od samego początku przychodziły do nas dzieci, najpierw prosząc tylko o kawałek chleba. Tak zaczęła się nasza praca z nimi, która trwa do dziś. Niektóre z tych dzieci mają już własne rodziny i przychodzą do nas ze swoimi pociechami.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.