Mam już roczek

Aleksandra Pietryga

publikacja 01.06.2014 01:10

Projekt kursów dla narzeczonych "Przed nami małżeństwo" świętuje urodziny.

Mam już roczek Pierwsza świeczka zapłonęła na torcie projektu Przed Nami Małżeństwo Aleksandra Pietryga /GN

Wystartowali prawie równo rok temu. Nowa alternatywa przygotowań przedmałżeńskich okazała się strzałem w dziesiątkę. Chyba zapełniła jakąś lukę na ślubnym rynku, skoro w ciągu tego jednego roku udział w kursach wzięło ponad 600 par! Narzeczeni, którzy uczestniczą w kursach, często zachęcają potem do nich swoich znajomych. Sposobem poczty pantoflowej szerzy się w diecezji renoma PNM. 

Wydać na świat Słowo

Trud prowadzenia kursów biorą na siebie nauczyciele, których jest już ponad 60. Są nimi małżonkowie, a także księża, którzy służą pomocą od strony duchowej. Prowadzone są z użyciem nowoczesnych technik przekazu, w atmosferze luzu, bez unikania trudnych tematów, takich jak seks przedmałżeński czy konflikty z teściami. Narzeczeni nie tylko słuchają, ale przede wszystkim biorą czynny udział w spotkaniach. Mają możliwość lepiej poznać siebie i swojego przyszłego współmałżonka. Kurs kończy Msza św., na którą narzeczeni zapraszają swoich przyszłych teściów. I im prowadzący mają coś do powiedzenia. Ksiądz w czasie kazania podkreśla istotę granic, jakie powinny być postawione pomiędzy młodymi małżonkami i ich rodzicami oraz sposób ich respektowania.

Na pierwsze urodziny PNM do Katowic przyjechali odpowiedzialni za przygotowanie i prowadzenie kursów na czele z ks. Jarkiem Ogrodniczakiem - spiritus movens projektu. Towarzyszyły im ich rodziny i zaproszenie na to wydarzenie goście. Był tort z jedną świeczką i serdeczne podziękowania dla wszystkich zaangażowanych w dzieło.

W krypcie katedry Chrystusa Króla została odprawiono Msza św. w ich intencji. - Pierwsza treścią, jaką głosimy na kursach, jest Słowo Boże - przypomniał podczas homilii ks. Ogrodniczak. - To jest zaproszenie także do nas, żebyśmy osobiście żyli tym Słowem, nosili w sobie, jak nowe życie, by ono zostało przez nas wydane na świat, stało się ciałem.

O kulisach przygotowywania kursów opowiedzieli w rozmowie z katowickim "Gościem" małżonkowie odpowiedzialni za projekt. - Kiedy ks. Jarek Ogrodniczak zaprosił nas do projektu, to po jednej czy drugiej głośniejszej „rozmowie” małżeńskiej pomyśleliśmy: Fajnie, fajnie. Ale czy to na pewno dobry pomysł, żebyśmy akurat to my prowadzili kurs dla narzeczonych? - opowiadają Ela i Łukasz Przebierała z Chorzowa. - Ks. Jarek przekonał nas, że nie mówimy przecież o małżeństwie idealnym, tylko o realnym.

O realnym, czyli jakim? Czy latające talerze w domu i poduszki mokre od łez mieszczą się w normie? - A, dlaczego nie? - odpowiadają małżonkowie. - Siłą naszej wiarygodności nie są perfekcyjnie dobrane charaktery, ale wierność Bogu i nauce Kościoła. Wizja, którą przedstawiamy narzeczonym, jest oparta w całości na Panu Bogu. Do niej się dojrzewa przez całe małżeństwo. Mówiąc o tym, że sakrament małżeństwa to Boży pomysł, sami konfrontujemy się z tymi treściami, robimy rachunek sumienia czy tak rzeczywiście żyjemy.

Szkoła dla małżeństwa

Kursy PNM są prowadzone na wysokim poziomie, z uwzględnieniem standardów obowiązujących we współczesnym, multimedialnym świecie. Górna półka zakłada poświęcenie czasu. Przygotowanie od strony merytorycznej zajmuje średnio tydzień. Istotą jest prowadzenie kursu w parach małżeńskich. I mąż i żona muszą mieć tu swój wkład. Po równo. - To była prawdziwa szkoła dla naszego małżeństwa i dla mojego ego - śmieje się Ela Przebierała. - Jestem psychologiem, proponowana metoda nie jest mi więc obca, bo w taki sposób pracuję na co dzień. Ale mam też dominujący temperament i wydawało mi się, że sama przygotowałabym te zajęcia szybciej, lepiej. Ba, początkowo myślałam, że nawet mówienie do narzeczonych bez drugiej osoby poszłoby mi sprawniej. Złościł mnie inżyniersko-politechniczny styl Łukasza, choć tak naprawdę ten jego konkret niesamowicie ubogaca wspólne prelekcje.

Kiedyś na kursie zebrała się specyficzna grupa: trzy czwarte uczestników było po studiach technicznych. Ścisłe, rzeczowe umysły. - Z pewną podejrzliwością podchodzili do moich sposobów komunikacji - śmieje się Ela. - Rzeczywiście, gdyby obok mnie nie było mojego męża, który wstępnie zapunktował szansą porozumienia, poniosłabym sromotną porażkę.

Beata i Piotr Warotowie prowadzą kursy w Chorzowie. Są rodzicami Mateusza, Filipa i Franka. Piotr pracuje jako ekspert chemii w laboratorium badawczym w Katowicach. Beata, z wykształcenia prawnik, opowiada, że jako prowadzący PNM sami czerpią z tego czasu. - Mogę śmiało powiedzieć, że to są dla nas małżeńskie rekolekcje. Modlimy się przygotowując konspekt, te treści w nas rezonują, stawiają do pionu nasze małżeństwo. - Musieliśmy pewne tematy sami przedyskutować i uporządkować we własnym życiu - dopowiada Piotr.

Kursy „Przed nami małżeństwo” prowadzone są w siedmiu miejscach archidiecezji. Do prowadzących dołączają nowi małżonkowie i księża. Niedługo powstanie kolejny ośrodek w Bieruniu.

Więcej w „Gościu Katowickim” (22/2014).