Złapać papieża

Hanna Osiejuk

publikacja 23.04.2014 08:58

- Niedługo po audiencji zorientowałam się, że nie mam mojego plecaka, w którym były wszystkie moje pieniądze, dokumenty i aparat fotograficzny. Wpadłam w panikę, ale nie z powodu pieniędzy czy paszportu, jakoś wtedy w ogóle się tym nie martwiłam. Płakałam z powodu utraty zdjęcia z papieżem - wspomina Hanna Osiejuk.

Złapać papieża - Samochód jechał szybciej, niż się spodziewałam, a ja miałam dylemat, czy bardziej patrzeć na papieża, czy może raczej skupić się na zrobieniu wyraźnego zdjęcia - wspomina Hania Hanna Osiejuk

We wrześniu 2000 roku miałam 13 lat, byłam w I klasie gimnazjum i pojechałam na szkolną wycieczkę do Włoch. Jednym z punktów wyjazdu było uczestnictwo w środowej audiencji generalnej z papieżem Janem Pawłem II.

Ogromnie wtedy czekałam na tę środę, po latach z całej wycieczki niewiele pamiętam poza tym jednym dniem. Tego dnia do Watykanu przyjechaliśmy odpowiednio wcześnie, z koleżanką ustawiłyśmy się tuż przy barierce, tak by być blisko papieża, kiedy będzie przejeżdżał papamobile. Czekałyśmy bardzo długo, a ja podekscytowana do granic możliwości stałam z aparatem fotograficznym w rękach i byłam gotowa na zrobienie zdjęcia.

Wreszcie papież przejechał tuż obok nas, pomachał i trwało to zaskakująco krótko. Samochód jechał szybciej, niż się spodziewałam, a ja miałam dylemat, czy bardziej patrzeć na papieża, czy może raczej skupić się na zrobieniu wyraźnego zdjęcia. Udało mi się zrobić dwa zdjęcia, na których jednak nie widać zbyt wyraźnie jego twarzy.

Niedługo po audiencji zorientowałam się, że nie mam mojego plecaka, w którym były wszystkie moje pieniądze, dokumenty i aparat fotograficzny. Wpadłam w panikę, ale nie z powodu pieniędzy czy paszportu, jakoś wtedy w ogóle się tym nie martwiłam. Płakałam z powodu utraty zdjęcia z papieżem. Plecak szczęśliwie znalazł się w toalecie pobliskiej kawiarni i pamiątkę mam do dzisiaj.

Jestem bardzo dumna i szczęśliwa, że miałam okazję spotkać człowieka, który wkrótce zostanie ogłoszony świętym.