Ewangelizator potrzebuje nawrócenia

Joanna Juroszek

publikacja 05.03.2014 19:10

- Nasze odnowione życie, wyzwalająca się miłość, mają być szczególnym świadectwem prowadzącym innych do spotkania z Chrystusem i powierzania Mu swojego życia - mówił w archikatedrze ks. Marek Szkudło, wikariusz biskupi ds. stałej formacji kapłanów.

Ewangelizator potrzebuje nawrócenia Znak posypywania głów popiołem wszystkiego nie załatwia, to dopiero początek drogi nawrócenia - przekonywał ks. Szkudło Joanna Juroszek /GN

Popielcowej Eucharystii sprawowanej w katedrze Chrystusa Króla w Katowicach przewodniczył abp Wiktor Skworc. Metropolita sprawował ją w intencji wszystkich diecezjan. W modlitwie uczestniczył także m.in. abp senior Damian Zimoń, homilię wygłosił ks. Marek Szkudło.

W obliczu zadań, jakie niesie okres liturgiczny przeżywany w Kościele powszechnym, w naszym kraju oraz w metropolii górnośląskiej, a także wobec trudnej sytuacji na Ukrainie i w Republice Środkowoafrykańskiej, kapłan zadał wiernym kilka pytań. - Jak przygotować się do Świąt Paschalnych? Co zrobić, aby wspólnoty rodzinne stały się przestrzenią miłości, przebaczenia i bezpieczeństwa? Jak budować pokój i zgodę?

Odpowiedzi kazał szukać w dzisiejszej liturgii słowa: „nawróćcie się” - mówi Bóg przez usta proroka Joela. I dalej: „Nawróćcie się do mnie całym sercem” (Jl 2, 12). Przytaczając słowa Pisma Świętego, kapłan zaakcentował rolę serca w procesie przemiany. Ukazał je jako centrum decyzji, czynów i gestów, nie zawsze zgodnych z wolą Boga.

Jako symboliczny początek drogi nawrócenia ks. Szkudło przedstawił gest posypania głów popiołem. - Przyjęcie tego znaku ma być wyrazem podjęcia Bożego wezwania do nawrócenia; uznania własnej grzeszności, nędzy (jestem prochem), a zarazem otwarciem się na Boga, powrotem do Niego. To długi proces - wyjaśniał, przypominając, że jego realizacja jest możliwa, dzięki Bożej „łaskawości i miłosierdziu”, które pomagają z pokorą wyznać grzechy i prowadzą do „rozdarcia serca”.

- „I w naszych czasach wielu jest gotowych »rozdzierać szaty« w obliczu skandali i niesprawiedliwości - rzecz jasna popełnionych przez innych - natomiast niewielu jest skłonnych czynić to w odniesieniu do swego »serca«, swojego sumienia i swoich intencji, pozwalając, aby Pan je przemienił, odnowił i nawrócił” - mówił, cytując papieża Benedykta XVI.

Wikariusz biskupi wspomniał także o źle wypełnianych postanowieniach, które zamiast zmieniać, sprawiają, że człowiek „koncentruje się na samym sobie i staje się nieznośny dla otoczenia”. – Wolą Bożą jest, aby te ćwiczenia wyzwoliły nas od udawania, rywalizacji i podziałów, od szukania swojej chwały. Jest to droga, na której każdego dnia trzeba wyzbywać się coraz bardziej naszego egoizmu i zamknięcia, aby uczynić miejsce Bogu, który otwiera i przemienia serca. Aby z tego serca – mojego serca – wyzwalało się więcej miłości – wyjaśniał.

Ks. Marek przypomniał wiernym postać św. Pawła, który prześladował wyznawców Chrystusa w imię służby Bogu. Dopiero osobiste spotkanie Jezusa pod Damaszkiem pozwoliło mu odkryć własną ślepotę i rozpocząć misję ewangelizacyjną. Do szukania osobistej relacji z Bogiem lub jej odnowienia, ks. Szkudło zachęcał i współczesnych wiernych. - Nasze odnowione życie, wyzwalająca się miłość, ma być szczególnym świadectwem prowadzącym innych do spotkania się z Chrystusem i powierzania Mu swojego życia. On jest jedyną odpowiedzią na problemy dzisiejszego świata. Jest drogą do podjęcia dialogu w małżeństwie, w rodzinie, w sąsiedztwie, do budowania zgody i pokoju - przekonywał.

Przeczytaj także: