Szpitalny paradoks

xpł

publikacja 06.02.2014 16:21

Wicedyrektorzy śląskiego NFZ w ciągu jednego dnia tracą swoje posady, a dyrektor Nowak zostaje wezwany z urlopu do warszawskiej centrali "na dywanik". O co w tym wszystkim chodzi?

Szpitalny paradoks Dyrektor śląskiego NFZ zwołał konferencję prasową ks. Paweł Łazarski /GN

O pieniądze, oczywiście. A dokładnie o grube miliony na nowe kontrakty dla prywatnego szpitala. Gdy poprzednik Grzegorza Nowaka na stanowisku dyrektora śląskiego NFZ stracił pracę m.in. za podpisanie umowy z niepublicznym szpitalem EuroMedic, nikt nie przypuszczał, jak skończy nowy dyrektor. Teraz Nowak jest na wylocie za to, że... nie przedłużył kontraktu z EuroMedic. Paradoks?

Przypomnijmy, że w miniony wtorek dyrektor śląskiego NFZ Grzegorz Nowak zwolnił dyscyplinarnie wicedyrektora Grzegorza Zagórnego oraz wicedyrektor Dorotę Suchy z powodu utraty zaufania. Stało się tak, bo w momencie, kiedy Nowak wezwany z urlopu stawił się w centrali NFZ w Warszawie, jego zastępca Grzegorz Zagórny podpisał przedłużenie kontraktu z EuroMedic o kolejny miesiąc, wbrew woli swojego przełożonego. – Jednoznacznie mogę powiedzieć, że przekroczył kompetencje. Podpisanie umowy jest nieprawne – mówił dziś podczas konferencji prasowej dyr. Nowak.

Szpital EuroMedic pojawił się na śląskim rynku usług medycznych w 2011roku. Rok później, m.in. za podpisanie z nim kontraktu, pracę stracił ówczesny szef śląskiego NFZ. Prywatna placówka świadczy usługi w Katowicach w zakresie: kardiologia, kardiochirurgia, chirurgia ogólna, chirurgia naczyniowa, ortopedia i traumatologia. Przeprowadzone w niej kontrole w 2011 r. nie wykazały żadnych uchybień. Prawdziwa bomba wybuchła w minionym roku, gdy w maju CBA poinformowało prokuraturę i śląski NFZ o nieprawdzie w ofercie, jaką EuroMedic złożył podczas starań o kontrakt na usługi medyczne. Okazało się, że szpital nie miał niektórych aparatów ani certyfikatu ISO. Po tych rewelacjach prokuratura wszczęła śledztwo, a śląski NFZ wypowiedział placówce kontrakt na oddziały, które nie spełniały jego warunków. Kontrola NFZ pokazała, że EuroMedic nie zatrudnia wykazanej w ofercie dla NFZ liczby pielęgniarek i lekarzy. To niejedyne uchybienia w stosunku do tego, za co placówka dostaje pieniądze. Tylko jeden pokój zabiegowy na kilka oddziałów, brak izolatek czy wreszcie powtarzające się przyjmowanie większej liczby pacjentów niż ilość łóżek na poszczególnych oddziałach dopełniają obraz całości.

W trosce o pacjentów rozwiązanie kontraktu miała poprzedzić 3-miesięczna procedura wypowiedzenia, która rozpoczęła się w październiku 2013 roku. Umowa miała wygasnąć z końcem roku. – Pod naciskiem pracowników EuroMedic, mediów i opinii społecznej podjęliśmy z centralą działania, które miały dać szansę do przeanalizowania tematu – wyjaśniał G. Nowak dziennikarzom kolejne przedłużenie kontraktu, tym razem do 31 stycznia, które podpisano 24 grudnia w świątecznej atmosferze.

W ostatnim dniu stycznia Nowak został pilnie wezwany z urlopu do centrali NFZ, bo już nie chciał dalej przedłużać umowy z prywatnym szpitalem. Zrobił to za niego w tym samym dniu, pod jego nieobecność w Katowicach, jego zastępca – podobno niezgodnie z prawem i być może pod wpływem nacisków z centrali. Według przepisów, prezes centrali NFZ nie może wpływać na to, jakie kontrakty mają podpisywać oddziały wojewódzkie. Nowak miał wtedy w Warszawie usłyszeć zarzuty, że nie zadbał o zabezpieczenie interesu śląskich pacjentów. Przebywający w EuroMedic pacjenci nie musieli jednak opuszczać szpitala nawet w momencie zerwania kontraktu. Według dyrektora Nowaka, EuroMedic nie dostanie pieniędzy ze śląskiego NFZ za leczenie pacjentów, którzy przewinęli się przez szpital od początku lutego. – Nie wiem, jak centrala w Warszawie zinterpretuje tę sprawę. Z naszego punktu widzenia, patrząc na aspekt prawny, jesteśmy zmuszeni uznać, że takie zdarzenie jest nieprawne – wyjaśniał dziennikarzom. Poinformował też o sprawie prokuraturę.

W czasie konferencji prasowej G. Nowak zaznaczył, że prywatny szpital EuroMedic to nie placówka z 4 tys. łóżek, a na krótkoterminowe zabiegi czeka tam garstka pacjentów. Rzeczywiście, chirurgia w EuroMedic liczy... 3 łóżka, okulistyka – 8, a kardiologia – też tylko 3. Przy czym wyniki kontroli pokazywały, że przyjmowano nawet... 12 pacjentów wymagających leczenia kardiologicznego. Szpital tłumaczył, że byli wtedy przenoszeni na wolne łóżka do innych oddziałów. – Nie chcieliśmy na forum medialnym mówić o przyczynach rozwiązania umowy, żeby nikomu nie zepsuć opinii i nie działać na szkodę czyjegoś interesu – wyjaśniał G. Nowak powody braku jasnej informacji dla mediów o przyczynach podjętych działań wobec EuroMedic w poprzednich miesiącach.

Dyrektor śląskiego NFZ zaznacza, że nie zarzuca szpitalowi złego wypełniania usług medycznych. Nikt z pacjentów na tę placówkę się nie skarżył. Jednak niezgodność usług z podpisanym kontraktem to marnotrawienie publicznych pieniędzy. – Mamy za te środki leczyć pacjentów, a nie wydawać je i udawać, że robimy dobrą robotę – wyraźnie zaznaczył G. Nowak. Dyrektor przyznał, że w procedurze przyznawania kontaktów na leczenie dochodzi do nierównego traktowania placówek publicznych w porównaniu z niepublicznymi, które są już na starcie w lepszym położeniu, bo mają większe możliwości w negocjowaniu cen. Zaznaczył, że takie traktowanie podmiotów publicznych może doprowadzić do dramatu.

W śląskim NFZ, które obecnie nadzorować ma dyrektor małopolskiego NFZ Barbara Bulanowska, trwają aktualnie dwie kontrole. Jedną przysłała warszawska centrala NFZ, a drugą – Ministerstwo Zdrowia. „Hurtowe” zdymisjonowanie przez G. Nowaka swoich zastępców spowodowało natychmiastową reakcję warszawskiej centrali. Pełniący obowiązki szefa NFZ Marcin Pakulski we wtorek przysłał pismo, w którym domaga się zwołania rady społecznej śląskiego NFZ. Rada ma spotkać się w sobotę o godz.10, aby zaopiniować decyzję o odwołaniu G. Nowaka. M. Pakulski (dwukrotnie był p.o. dyrektora śląskiego NFZ) i tak nie ma rąk związanych decyzją rady, więc los obecnego dyrektora śląskiego NFZ jest już chyba raczej oczywisty. A po czwartkowej konferencji dyrektor Nowak udał się do Warszawy, gdzie znów został wezwany przez swoich przełożonych.

Po konferencji Grzegorza Nowka EuroMedic zamieścił na swojej stronie internetowej oświadczenie, które poniżej publikujemy w całości.

Z zaskoczeniem i niedowierzaniem przeczytaliśmy dzisiaj na stronie internetowej Śląskiego Oddziału Wojewódzkiego NFZ w Katowicach „Komunikat nr 18/2014”, o wygaśnięciu z dniem 31 stycznia br. „umowy z EuroMedic Medical Center w zakresach: kardiologia, kardiochirurgia, chirurgia ogólna, chirurgia naczyniowa, ortopedia i traumatologia”. Oświadczamy, że żadne pismo informujące o tej decyzji do szpitala EuroMedic Medical Center do tej pory nie dotarło. W praworządnym Państwie, jakim jest Rzeczpospolita Polska, prawo nie może działać wstecz, i żaden urażony w swojej ambicji urzędnik nie powinien igrać życiem i zdrowiem pacjentów.

Dla nas nadal obowiązująca jest decyzja Narodowego Funduszu Zdrowia, z dnia 31 stycznia 2014 r., zgodnie z którą kontrakt na leczenie pacjentów został przedłużony przez Oddział Narodowego Funduszu Zdrowia w Katowicach do 28 lutego br. Wydany „Komunikat” to dowód niewyobrażalną arogancję Grzegorza Nowaka, obecnego Dyrektora Śląskiego Oddziału Wojewódzkiego Narodowego Funduszu Zdrowia w Katowicach wobec pacjentów, którzy są w trakcie leczenia po skomplikowanych operacjach, lub czekają w kolejkach na zaplanowane zabiegi, wobec lekarzy i pracowników, z którymi zostały przedłużone 1 lutego br. umowy o zatrudnieniu, a wreszcie wobec Prezesa NFZ i Ministra Zdrowia.

W imieniu EuroMedic Medical Center
Prezes Zarządu
dr n. med. Tomasz Ludyga

Przeczytaj także: Nadzieja umiera ostatnia